Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-08-2009, 14:54   #113
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Rankiem miasto zupełnie odmieniło swoje oblicze. Żyło pełnią życia. Wszędzie było pełno ludzi i zwierząt. Panował nieznośny gwar. Kupcy zachwalali swoje towary tłumom targujących się klientów w białych szatach i chustach na głowach. Wielbłądy i woły ciągnące obładowane towarami wozy głośno ryczały. Psy biegające między nogami zwierząt i ludzi szczekały. Chmara dzieciaków hałasowała niemiłosiernie podczas grania w jakąś nieznaną Guunowi grę, z wykorzystaniem kijków i kuli.

- Oni są przezroczyści - zauważył Grumil. Do tej pory nikt z poszukiwaczy nie zwrócił na to uwagi, ale rzeczywiście wszyscy mieszkańcy miasta byli niematerialni. Guun spojrzał na przechodzącego obok nich mężczyznę - wszystko było z nim w porządku poza jedną rzeczą - widać było przez niego ścianę przeciwległego budynku.

Interesujące miejsce - pomyślał lekko zaniepokojony Guun. - Na Zurrę! Nigdy o czymś takim nie słyszałem ani nie czytałem. Nawet obłąkany Durellis Antus, chełpiący się tym, że zwiedził świat duchów, nie wspominał o czymś takim. To naprawdę bardzo interesujące i warte bliższego poznania.

Pogrążony w myślach nie słuchał rozmowy jaką prowadzili jego towarzysze, dopiero z rozmyślań wyrwał go znajomy głos.
- Nic nie dzieje się przez przypadek - obwieścił głos należący do Mefistofelesa. Guun rozejrzał się, jednak nigdzie nie dostrzegł tego tajemniczego jegomościa.
A więc to twoja sprawka - pomyślał Guun. - Czyżbyś już teraz żądał swojej zapłaty? Tak szybko. O nie! Nie pójdzie ci tak łatwo...

- Słyszeliście? To demon - krzyknął Neuris i skrył się w domu, z którego wyszli.
Zaraz potem do stojących na progu trzech poszukiwaczy podszedł bogato odziany mężczyzna. Miał około czterdziestu lat, równo przystrzyżoną gęstą brodę i ubrany był, podobnie jak pozostali mieszkańcy miasta w powłóczyste szaty. Z tą różnicą, że jego ubranie było niezwykle bogate i zdobione złotą nicią.
- Nazywam się Hassan Alsabbah i pełnię obowiązki burmistrza - przedstawił się i ukłonił nisko. Widząc zdziwione twarze wyjaśnił zaraz swoją rolę i zaproponował pomoc, we wszystkim co niespodziewani, pierwsi od czterystu lat goście chcieliby zrobić w mieście.
Neuris wychynął z domu i starał się odpędzić mężczyznę wykrzykując egzorcyzmy i wykonując dziwne gesty rękami w powietrzu. Na nic się one zdały, gdyż Hassan nadal stał przed drzwiami i prosił o uspokojenie skrzata.

- Grumil, powiedz mu żeby się zamknął i zachowywał kulturalnie - zwrócił się Guun do krasnoluda. - Nie wypada tak traktować miłego gospodarza.
Grumil pogroził skrzatowi toporem i Neuris, mrucząc coś pod nosem wrócił do środka. Grumil poszedł za nim.
- Jestem Guun - przedstawił się badacz i lekko ukłonił. - Przyznam się, że jestem lekko zaskoczony tym miejscem, nie spodziewałem się, że w moich podróżach trafię na coś takiego. Gdyż musisz wiedzieć, burmistrzu, że nie jestem z tego świata...
- Cóż, w takim razie mamy wiele wspólnego - przerwał Hassan. - Co Was tu sprowadza?
- Trafiliśmy tu przez przypadek - powiedział Guun. - Opuściliśmy krypty faraona Semercheta leżące w pobliżu i zatrzymaliśmy się na noc w tej oto chacie, nie wiedząc co to za miejsce. A jaki jest nasz cel? Ja na ten przykład, szukam rzeczy zwanej Talizmanem, której to pożąda mój mentor, potężny czarownik Mefisto. Krasnoludy i skrzat, natomiast wyruszyły w podróż w poszukiwaniu legendarnej Korony Władzy, pewnie słyszałeś o tym magicznym artefakcie?

Nie przyznam mu się, że ja też szukam Korony. Dobrze też, że krasnoludy nie wiedzą nic o moim prawdziwym celu. Może Hassan nam coś pomoże w poszukiwaniach, może da jakąś wskazówkę, którą wykorzystam i zyskam przewagę nad brodaczami, nieświadomymi mojego celu.

- Korona Władzy. Tak znam tą historię, ale w tej kwestii za bardzo wam nie pomogę, gdyż mieszkańcy tego miasta są na zawsze uwięzieni w jego murach i nie mają prawa go opuszczać. Tak więc nikt z nas nie poszukuje tego artefaktu. Może coś znajdziecie w naszej bibliotece, jest tam ogromna ilość ksiąg i manuskryptów, o wszelakiej tematyce - odpowiedział Hassan.

- A co możesz mi powiedzieć o mym tajmeniczym zleceniodawcy, Mefistofelesie? - zadał kolejne pytanie Guun.
- Znana mi to osoba - odparł burmistrz. - Czasem zagląda tutaj do nas, chociaż nie jest mile widzianym gościem. Jakby to powiedzieć, uszczupla naszą populację. Choć przyznam, dawno go nie było, z czego bardzo się cieszę. Musisz wiedzieć, człowieku, że układanie się z Mefisto to bardzo niebezpieczna sprawa. Raczej nie zdarzyło się, aby ktoś go przechytrzył. On zawsze mówi ostatnie słowo...

Czyżbym popełnił błąd? - zastanowił się Guun. - Czyżbym nie docenił sprytu Mefista? W każdym razie jeszcze żyję, więc nie tak łatwo zabierze moją duszę. A teraz do biblioteki...

- Chciałbym pooglądać zbiory biblioteczne, które tak bardzo zachwalasz, burmistrzu. Czy mógłbyś mi wskazać drogę do skarbnicy wiedzy? - poprosił badacz. Hassan pokrótce opisał drogę do biblioteki i Guun ruszył przez zatłoczone ulice miasta. Po krótkim spacerze ujrzał swój cel. Wielki budynek zajmował niemal całą ścianę jednego, z licznych placów Zakhary. Miał sześć pięter, zbudowany był z wypalanej cegły i pokryty emaliowaną na niebiesko dachówką.
Guun wszedł do środka, przez wielkie drzwi. Wewnątrz panował chłód i ten specyficzny zapach, charakterystyczny dla wszystkich bibliotek, w których bywał. Zapach pergaminu, wyprawianej skóry i wosku ze świec. Poczuł się jak w domu.

- Witam - zwrócił się do małego człowieczka w zakurzonej szacie, który podszedł do niego. - Skierował mnie tu czcigodny Hassan, burmistrz waszego miasta. Polecił, aby udzielić mi wszelkiej pomocy, we wszystkim czego zapragnę. Więc chciałbym, dobry człowieku, abyś wskazał mi drogę do tych części waszych zbiorów, gdzie znajdę informację o dwóch rzeczach. Mianowicie o Koronie Władzy i o niejakim Mefisto.

Potem ruszył za bibliotekarzem, zagłębiając się w labirynt sal wypełnionych regałami, pełnymi ksiąg.
 
xeper jest offline