Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-08-2009, 14:02   #29
Nerchio
 
Nerchio's Avatar
 
Reputacja: 1 Nerchio jest na bardzo dobrej drodzeNerchio jest na bardzo dobrej drodzeNerchio jest na bardzo dobrej drodzeNerchio jest na bardzo dobrej drodzeNerchio jest na bardzo dobrej drodzeNerchio jest na bardzo dobrej drodzeNerchio jest na bardzo dobrej drodzeNerchio jest na bardzo dobrej drodzeNerchio jest na bardzo dobrej drodzeNerchio jest na bardzo dobrej drodzeNerchio jest na bardzo dobrej drodze
Dosyć dużo ludzi zebrało się, by pojechać do hotelu "Brda", mimo że dowodzącym i pomysłodawcą był jakiś staruch. I tak prawie go nikt nie słuchał, ale to nie miało znaczenia, był oficjalnie liderem i nie omieszkał się tym chwalić. Pojazdy wyruszyły tuż po tym jak zostały przygotowane. Kto by chciał ryzykować jazdę przez miasto o zmierzchu? Parę osób jechało karetką, ale byli to raczej ludzie do niczego się nie nadający. Ani wykształcenia medycznego, ani elektronicznego, nawet bronią nie umieli się posługiwać. Motłoch prawdopodobnie nie byłoby zbyt dosadnym określeniem.
Na początku były tylko dwa pojazdy, które z czasem przekształciły się w mały konwój, zatrzymujący się co jakiś czas by powiększyć się o kolejne motory i samochody.
Chudy jechał drugim wozem, przed nim była tylko karetka, która służyła za drogowego lodołamacza. Ludzie, mimo że w całym kraju panowała epidemia, przepuszczali ją, by nie spowalniać dowozu rannych do szpitali.
W pewnym momencie jednak pojazdy zatrzymały się. Po krótkiej chwili chaosu, tłum z konwoju wyległ na ulicę zobaczyć co spowolniło przejazd.
Na środku drogi leżała przewrócona ciężarówka, zajmowała nawet chodniki po obu stronach ulicy. Gdzieś w oddali usłyszeli krzyki. Niby to ludzi, niby ....
Zombie?
Nagle z prawej strony poleciały odłamki szkła. Wybita szyba z pobliskiego rozsypała się na kawałki. Tak o. Nikogo tam nie było, żadnego huku oprócz hałasu wybijanej szyby.
Zareagowali szybko, cofając wszystkie pojazdy i pojechali dookoła. Nie chcieli się dowiedzieć w jaki sposób wyleciała szyba, a tym bardziej nie chcieli konfrontacji z zombie, nie teraz.
Konwój był niedaleko hotelu "Brda". Arthur spędził ten czas rozmyślając nad przetrwaniem i jutrzejszej akcji na Focus. Miał nadzieję, że obejdzie się bez problemów, a jednak była to prawdopodobnie płonna nadzieja. Obawiał się, że wiele osób zginie zanim dojada do celu podróży - Gdańska. Zakończył rozmyślania w momencie, gdy zobaczył napis "Brda".
 
Nerchio jest offline