Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-08-2009, 20:49   #513
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Wrzuta.pl - Within Temptation - Pale

Przyszedł.
Nizzre wpatrywała się w niego. Czy nie daleko zaszła ta cała gra...?
* * *
Był taki piękny... I taki młody! – pomyślała z rozpaczą, kiedy na niego patrzyła. Taki młody, a już zakuty w tę ciężką, zdobioną zbroję, jego dłonie już musiały dźwigać oręż. Te młodzieńcze, poharatane dłonie o kilkukrotnie już załamanych palcach mogłyby być takie piękne, gładkie, mogły nauczyć się tak delikatnie głaskać i przytulać, pomyślała. Miał taką przystojną twarz o subtelnych rysach, piękne, gęste włosy, niesamowite oczy pełne nie-młodzieńczej powagi i smutku. W tych oczach nie było nienawiści, ten drow był teraz sam, sam jeden, i zapomniał o tym, co wpajali mu inni, ich tu teraz nie było. Masowe opowieści o krwawej zemście i składane przysięgi nienawiści po grób ustąpiły miejsca jego własnym uczuciom, teraz, kiedy był sam, kiedy zrozumiał, że nikt za niego nie umrze. Ten piękny, młody drow nie chciał umierać. Bał się, widziała to w jego oczach. Wiedział, że jej nie pokona, wiedział, że musiał walczyć. Teraz, kiedy był sam, przestał jedynie rozumieć dlaczego musiał walczyć. Nie pojmował już, co jego śmierć da tym drowom, których tu nie było. Nie chciał wycofywać się i uciekać z pola walki, takiego rozwiązania jego duma nie dopuszczała, nie był tchórzem i nawet jeśli miał ruszyć do samobójczej walki, chciał zrobić to z godnością. Dlatego był smutny. Sam, opuszczony, zapomniany, mający zginąć na darmo, co teraz z goryczą odkrył. Przyglądała się mu, widząc to wszystko, co czuł, o czym myślał. Nie chciała go zabijać. Chciała żeby żył, chciała zobaczyć kiedyś szczery, beztroski uśmiech na jego ustach, błysk radości w jego pięknych oczach, chciała żeby jego dłonie nauczyły się przytulać i głaskać. Był taki młody, mógł jeszcze tego wszystkiego zaznać, mógł się nauczyć!...

* * *
Ten mroczny elf, Dirith, bardzo przypominał jej tamtego. I setki innych wojowników, którzy tak jak on przyszli do niej. Nie wiedział o przepowiedni. Nie wiedział, po co przyszedł.

On też mógłby... – pomyślała mimowolnie. – Mógłby zobaczyć, nauczyć się...!

Tak było za każdym razem. Tak było nawet z Isem, pomyślała ze zgrozą i rozpaczą. A nawet Isendir nie zobaczył Światła, które chciała im pokazać.

Ale Is nie wrócił. Nie przyszedł po nią. Czekała na niego. A on nie przyszedł.

Spojrzała na Gatenowhere, na resztę drużyny. Nie znała tego drowa zbyt dobrze. Nikogo tu nie znała, taka była prawda. Tych, których poznała nieco lepiej, wolała już nie znać. Czuła dziwną więź z tym drowem. Czuła, że i jemu wbili sztylet w plecy, tak jak jej. Tyle, że jemu bardziej dosłownie. Do tego złapał bardzo niemiłą klątwę. Wiedziała coś o klątwach.
- Nie przejmuj się – machnęła ręką na Gatenowhere. – Przekonają się co do ciebie.
Gate marudził i prowokował drowa by ten pokazał, co potrafi.
- Ej! – oburzyła się. – Nowe prawo w drużynie. JA tu jestem od testowania zdolności bojowych sexownych mrocznych elfów!
- Bojowych...? – zachichotał Deen.
- Nie ma potrzeby, abyśmy walczyli między sobą – odparł spokojnie Gate. – Sprawdzimy twoje umiejętności na polowaniu – uśmiechnął się uspokajająco do drowa.
Nizzre wpatrywała się w mrocznego elfa. Był zły, wiedziała. Był taki piękny od tego. Aż się zaczerwieniła na policzkach.
- Nie wiem, czego chciał od ciebie ten „garbaty psychol”, ani dlaczego dołączyłeś do tamtej drużyny – skinęła w kierunku Dachów i miejsca, gdzie została reszta. – Nie wiem, czego poszukujesz, Dusz, zemsty, spokoju...? Ale proszę. Chodź ze mną – wypowiedziała te słowa z dziwną powagą. – Mam nadzieję, że to znajdziesz. Chętnie pomogę ci szukać. Łącznie z szukaniem leku na klątwę – skinęła na jego nogę i spytała z wahaniem i troską. – Boli?
Zerknęła na resztę drużyny.
- Tacy Jak My służą Krukowi, Dirith – powiedziała poważnie. – Zdobywamy dla niego Dusze.
Pokazała mu swój pajęczy tatuaż na ręce.
- Wszyscy noszą tatuaże. Ty już.... hmmm masz, całkiem niezłe – zauważyła białe wzory na ciele mrocznego elfa. – Tym lepiej, zatuszują ten!
- Nie obwiązują nas prawa zadań z Miejsc – dodał Gate. – I możemy się swobodniej między nimi przemieszczać. Teraz jednak powinniśmy udać się pod karczmę. Zdobyliśmy tu nieco łupów, wynosimy się, zanim ofiara powróci z niemiłym wsparciem.
Drow spytał jak dotrzeć do karczmy.
- Kruku!... – zawołała.
Gate wyjął coś z kieszeni i trzymając to w dłoniach, szeptał coś w skupieniu, jakby się modlił. Wokół niego pojawiła się fioletowawa poświata. Deen, Vari i Rin podeszli w jej zasięg. Nizzre także.
- Chodź – zaprosiła wesoło mrocznego elfa. – Tak dotrzemy na miejsce.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline