Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-08-2009, 17:49   #2
yvain
 
yvain's Avatar
 
Reputacja: 1 yvain nie jest za bardzo znany
Gdy drzwi zamknęły się za prawnikiem Edward zdjął okulary, schował na moment twarz w dłoniach po czym przetarł zmęczone oczy. Nadal miał wrażenie, że Weronika zaraz wejdzie do pokoju i wytłumaczy ze śmiechem, że ta cała sytuacja to jedynie żart mający prowadzić do spotkania po latach.

Paryż.


Zawsze chciał odwiedzić Francję. Już na studiach odkrył swoją fascynację, przełomowym dla tego kraju, wiekiem XVIII. Z niewytłumaczalną tęsknotą zdarzało mu się także czytać o paryskiej cyganerii. Szczególnie, gdy sięgał po kieliszek jego myśli wędrowały daleko od ukochanego Oświecenia do irracjonalnych mrzonek czy pragnień.

Zbeształ się natychmiast szybko powracając do racjonalnego myślenia.

Jutro o dziesiątej rano zaczyna się rok szkolny! Muszę wrócić do Borysławia.


Ale tym razem racjonalizm zadziwiająco opowiedział się za spontanicznością. Sześć tysięcy złotych to kwota jakiej przez długie miesiące by nie uzbierał ze swojej nauczycielskiej pensji. Możliwość podróży przez Europę. Jedyne co go trzymało w kraju to praca i partia. Zważywszy na to, że dyrektor jego placówki oświatowej to również działacz PPS, jak z resztą duża część mieszkańców robotniczego Borysławia, urlop miał w kieszeni. Wystarczy tylko jeden telefon, który zaraz wykona. Jedyną przeszkodą był, więc organizowany za kilka dni protest robotników pracujących przy wydobyciu ropy. Miał tam przemawiać. Cóż, pozostawało mu liczyć na to, że dyrektor Ząbek rozwiąże i tą kwestię.

Ze Stefanem Ząbkiem znali się prawie dokładnie od roku. Objął stanowisko dyrektora parę dni po przyjęciu do pracy Edwarda. Stefan, niegdyś obiecujący naukowiec, skończył jako niedoceniony i samotny pięćdziesięciolatek w tej szkole na peryferiach Europy. Szybko znalazł w Edwardzie kompana do picia, za jego namową zapisał się do Polskiej Partii Socjalistycznej. Dobrotliwy mężczyzna z pewnością pomoże w tej kłopotliwej sytuacji.

Edward wstał, uśmiechnął się przelotnie do mężczyzny siedzącego obok, który najwyraźniej również pozostawał w zadumie. Podszedł do biurka, chwycił słuchawkę telefonu i szybko wykręcił znany numer.
W duchu modlił się do wszystkich znanych mu bóstw by Ząbek był jeszcze trzeźwy, w innym wypadku nigdy nie zapamiętał by skomplikowanej prośby.




-Halo? - odezwał się znajomy głos w słuchawce. Na szczęście trzeźwy.
- Witaj Stefan, Edward Cywiński z tej strony.
-Ach to Ty, witaj. Słabo Cię słyszę Edek z Warszawy dzwonisz?
- Dokładnie. Posłuchaj mnie Stefan, muszę tu załatwić jeszcze kilka spraw związanych z pogrzebem, to skomplikowana sprawa, czy możesz dać za mnie zastępstwo Ziółkowskiej? Tak powiedzmy.. na miesiąc?
- Miesiąc? – głos wydał się zaniepokojony. Ziółkowska mimo doświadczenia była miernym nauczycielem – Ech Edwardzie niech stracę. Masz miesiąc przerwy.
- Dziękuję przyjacielu, ale mam jeszcze jedną prośbę. Będziesz przemawiał za mnie na czwartkowym wiecu. – uśmiechnął się, gdyż sytuacja była co najmniej niezwykła. W strukturach lokalnych PPS zajmował wyższe stanowisku od swojego przełożonego w pracy.
- Och naprawdę? Z przyjemnością Edwardzie, z przyjemnością. W takim razie liczę, że Twój urlop będzie udany. Do zobaczenia.
- Do zobaczenia i jeszcze raz dziękuję. – Edward odłożył słuchawkę. Wiedział, że sprawił dyrektorowi więcej radości niż kłopotu, Ząbek potrzebował zajęcia, które pozwoli mu odreagować. Może okaże się, że ma talent do przemówień? – pomyślał, ale zaraz w tą myśl zwątpił wyobrażając sobie wiecznie zagubionego dyrektora.

Nic w Polsce już go nie trzymało. Zawiódł się jednak na swoich przyjacielskich uczuciach względem Weroniki. Postanowił jechać do Paryża przez pragmatyzm, a nie przez wzgląd na pamięć do dawnej przyjaciółki. Nie ukrywał jednak, że okrutnie wręcz ciekawiła go możliwość poznania jej ojca o którym krążyło przecież tyle legend.

Popatrzył na mężczyznę siedzącego niedaleko.
- Witam, nazywam się Edward Cywiński. Bardzo mi miło. - przedstawił się i podał rękę nieznajomemu.
 
yvain jest offline