Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-08-2009, 22:32   #49
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
"Ta przeklęta kotka!" myślał Mathew. "Musiała się włóczyć akurat po tym korytarzu". Nie była to zbyt szczęśliwa chwila. Sama Pani Norris nie przeszkadzała chłopakowi. O wiele gorszy był jej właściciel, który prawdopodobnie niedługo się tu pojawi. I rzeczywiście parę sekund później można było dosłyszeć kroki i charakterystyczny chrapliwy oddech Filcha.

Wallace słyszał już, przez ten krótki czas pobytu w Hogwarcie, o karach wymierzanych przez woźnego. Przede wszystkim czyszczenie przeróżnych rzeczy mugolskimi metodami, czego wielu uczniów nigdy nie robiło. Potem wychodziło na to, że rzeczywiście jest to niemała męka i ukarani wracali do swoich pokoi z bolącymi dłońmi i nadgarstkami. Chociaż Filch i tak pragnął powrotu starych sposobów karania. Najczęściej wymieniał wieszanie za ręce pod sufitem. I to na parę dni!

Mathew niewiele myśląc rzucił się biegiem w przeciwną stronę niż ta z której nadbiegał już głos woźnego:

- Co jest moja droga? Jakiś uczeń się tu wałęsa?

Skręcił w prawo, potem w lewo, znów w lewo, w prawo, zbiegł po jakichś schodach, przebiegł przez jakąś tkaninę, znów w prawo, znowu schody, a potem długi korytarz. Jego kroki odbijały się głośnym echem w nocnej ciszy. Biegł i biegł wciąż przed siebie mając nadzieję, że Filch za nim nie nadąży, a i przy okazji na nikogo nie wpadnie. Gdy wydawało mu się, że nikt za nim nie podąża zwolnił kroku i rozejrzał się dookoła. Ruszył przed siebie szukając znajomych miejsc.
 
Col Frost jest offline