Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-08-2009, 17:12   #118
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Na kły Zurry! Niezbyt dobre wiadomości. Nie dość, że Talizman jest NIEZBĘDNY, to jeszcze jakaś próba. Na czym ma ona polegać? Co się stanie jeśli się jej nie przejdzie? Ile razy można próbować? Tyle pytań, na które nie ma odpowiedzi w tych księgach. A do tego Mefistofeles! Któż by podejrzewał, że okaże się on Władcą Piekieł. Potężnym demonem, którego jedynym celem jest pozyskiwanie ludzkich dusz. A ja mu po dobroci oddałem moją - Guun stuknął się palcem w okolice serca.
Ale, ale... nikt nie powiedział, że ja mam duszę! Co jeśli jej nie posiadam? Co wtedy zrobi Mefisto? - Guun kontynuował przeglądanie ksiąg. Po jakimś czasie na stosie, który przeglądał nie było już żadnej księgi. - A na zakończenie ten Alik ibn Saddam pisze, że Mefisto to najgroźniejszy z tych Siedmiu Władców Piekieł. To mi dopiero szczęśliwe zakonczenie. Nie mógł napisać jak się wyłgać od zapłaty, albo uciec? Niech tylko Korona będzie moja, wtedy zobaczymy kto będzie panem sytuacji. Na czyje wyjdzie? Nie dość, że będę Panem Światów to jeszcze do tego oszukam tego marnego demona! Będzie wył u moich stóp błagając o łaskę!

Guun podniecony myślą o tym co zrobi z impetem zatrzasnął twarde okładki księgi ibn Saddama. Wznieciło to tuman kurzu, a echo poniosło się daleko po pustej bibliotece. Robiło się zimno. Guun rozejrzał się - za oknami zapadał zmrok, przytłumione odglosy dochodzące zza grubych ścian biblioteki stopniowo milkły. W końcu zapadła cisza. Wstał, zabrał stos ksiąg i ruszył na poszukiwanie bibliotekarza, aby zwrócić mu przeczytane pozycje.

Zatrzymał się nagle. Jego uwagę zwrócił jakiś ruch, gdzieś pomiędzy półkami. A może to tylko cień. W każdym razie postanowił to sprawdzić. Położył stos książek na ziemi i wrócił do miejsca, w którym przed chwilą pogrążony był w lekturze. O krzesło oparty był jego zdobyczny, ozdobny kostur. Podniósł go i zdecydowanym krokiem ruszył między regały, w miejce, w którym dojrzał ruch. Wychynął zza rogu z kosturem gotowym do zadania uderzenia, jednak zatrzymał się w pół ruchu. Na posadzce siedziało dziecko i kreśliło węglowym rysikiem jakieś bazgroły w wyjętej z regału półce.

- Zurro! A to cóż? - warknął Guun i przyjrzał się malcowi. Był to na oko czteroletni chłopiec o śniadej skórze, orlim nosie i czarnych włosach. Ubrany był w białą, długą tunikę przewiązaną sznurkiem. Gdy usłyszał badacza, podniósł głowę i przenikliwie zaczął przyglądać się mężczyźnie.



- Kim jesteś chłopcze? I co robisz w bibliotece po zmroku? - zapytał Guun. Po tych słowach uświadomił sobie, że chłopca nie powinno tu być. Zmarli z Zakhary istnieli tylko w świetle dnia. Po zmroku o ich obecności świadczyły tylko tajemnicze i niepokojące odgłosy dobiegające znikąd. Chłopca nie powinno tu być. Albo był żywy, co stało w sprzeczności ze słowami burmistrza albo...

- Albo jestem tu w jakimś celu - dokończył chłopiec. Jego głos był niski i głęboki, zupełnie nie pasował do jego dziecięcej aparycji. Guun zaskoczony cofnął się o krok. Teraz zaczął dostrzegać inne szczegóły świadczące o "inności" chłopca. Jego oczy, głęboko osadzone, były niemalże czarne. Oczodoły sprawiały wrażenie dwóch głębokich dziur. Biała tunika chłopca lekko falowała, podobnie jego włosy, jakby poruszane ciągłym, delikatnym wiatrem. Od chłopca biła także aura ciepła, tak jakby stało się obok otwartego paleniska.

- Kim jesteś? - spytał Guun, mocniej łapiąc kostur.
- Jam jest Fonikorias - odpowiedział chłopiec. - Głos mego Pana, Mefistofelesa! Niechaj żyje wiecznie, najpotężniejszy z Siedmiu Władców Piekieł. A tyś jest pewnie Guun. Głupi człowieczek, który zaprzedał mu swoją duszę, co?
- Jestem Guun. Ale wciąż jestem żywy i mojej duszy bez walki nie oddam! - krzyknął badacz, przybrał wojowniczą w swoim mniemaniu pozę i machnął kilkukrotnie kosturem.
- Nie bój się! - zachowanie Guuna nie wywarło wrażenia na dziecku. - Jeszcze nie twój czas! Mam dla Ciebie wiadomość od mego Pana i Władcy. Słuchaj uważnie!
- Zamieniam się w słuch - potulnie odpowiedział Guun.
- Jeden z Siedmiu przypomina ci o waszej umowie. Nie próbuj się wymigać, gdyż los tych, którzy nie wywiązują się z umowy jest straszny. Ich dusze, mój Pan szczególnie sobie upodobał do zabawy... No ale ciebie nie podejrzewam o takie zamiary, przecież jesteś rozsądnym człowiekiem, prawda? A druga rzecz to Talizman. Po cóż się miotasz skoro Kolekcjoner Dusz podał ci dokładną lokalizację tego przedmiotu. Przypomnę ci, ma go Quormienthellion Elsandunne, mieszkający w Starożytnym Lesie. Udaj się tam niezwłocznie. Mój Pan gwarantuje ci bezpieczne opuszczenie Zakhary. Skorzystaj z okazji, gdyż w normalnych warunkach nie jest to takie proste - Fonikorias wstał i zaczął oddalać się, niknąc w ciemnościach zalegających między regałami.
- Pamiętaj, nie staraj się oszukać Pana - brzmiał jego głos dobiegający z coraz większej odległości. Guun stał jak sparaliżowany. Nie był w stanie nic powiedzieć ani o nic zapytać Fonikoriasa. Otrząsnął się dopiero gdy chłopiec zniknął w ciemności.

No to wpadłem - pomyślał idąc ku wyjściu z biblioteki. O książkach, które miał oddać zupełnie zapomniał. - Oszukanie tego demona będzie trudniejsze niż myślałem. Ale skoro daje mi wskazówki jak dotrzeć do Talizmanu, to nie jest tak mądry jak go opisują. Niezwłocznie opuścić Miasto Umarłych, tak? No to w drogę!
Wyszedł z budynku biblioteki i dziarskim krokiem, nie zważając na dobiegające zewsząd odgłosy, niewidocznych mieszkańców ruszył w stronę bram miasta, mając w pamięci obietnicę bezpiecznego opuszczenia Zakhary.
 

Ostatnio edytowane przez xeper : 24-08-2009 o 17:55.
xeper jest offline