Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-08-2009, 09:50   #225
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Właściwie nie wiedział, dlaczego zgodził się na założenie tego pieprzonego cuda techniki, kombinezonu kamuflującego i pałętanie po placówce pełnej fanatyków. Szaleństwo? Z pewnością. Z drugiej strony pozostawanie w ukryciu było bardziej w jego naturze, niż atak frontalny.

Kombinezon działał nieźle. Błąkający się po zaciemnionych korytarzach nieliczni Pajęczarze kompletnie nie reagowali, kiedy obok przemykał.
"Całkiem zmyślna bestia..." - myślał zadowolony z gadżetu. Co nie zmieniało faktu, że narażał się na spore ryzyko. I do tego wyjący alarm, który miał najwidoczniej awaryjne zasilanie. Do przewidzenia.

Pierwszy kontakt z celem, dla którego w ogóle tu przyszedł, czyli Kowalem, nastąpił zaraz przed tym, jak miał odpalić PAKT. Ustawiał urządzenie zgodnie ze wskazówkami Hahn, zastanawiając się przy okazji, czy podała mu prawdziwe informacje, czy też zaraz z tunelu wylezie jakiś uzębiony paskud. Wzruszył ramionami i zamierzał kontynuować zapamiętane wcześniej czynności, kiedy niedaleko przemknęła potężna sylwetka jego prześladowcy. Zamknięte drzwi, które po prostu wyrwał, nie spowolniły go zbytnio. Nicolas sięgnął po broń, jednak cyborg zniknął gdzieś za rogiem.

Kowal wyglądał jak naćpany. Albo pijany. Albo jedno i drugie. Być może wszczepy osłabiały psychikę i kompletnie ześwirował. Nie, żeby kiedyś był normalny - tacy jak on nigdy nie są normalni.
Nowy splunął na ziemię, krzywiąc się przy tym okrutnie.
Przy okazji zauważył, że jego niewidoczna do tej pory sylwetka zaczyna pojawiać się, zupełnie jakby oglądał fatalnej jakości obraz na monitorze, którego wyświetlacz odmawia posłuszeństwa i gaśnie co chwila.
- Pewnie baterie zaraz padną... szkoda... - mruknął pod nosem i wyłączył kombinezon.

Przyszła kolej na czyszczenie poziomu. Nie angażował się zbytnio - najemnicy Sary byli skuteczni w dobijaniu oszołomionych i konających fanatyków. Jak na razie bez strat po ich stronie.

Straty szybko pojawiły się, kiedy sukinsyn wypadł z sufitu. Z jego sporym kawałkiem. Po władowaniu pełnego magazynka z pm'a i poprawieniu podwójną porcją śrutu z obrzyna Nicolas zdołał jedynie stwierdzić, że będzie ciężko ustrzelić nadzwyczaj szybko poruszającego się 'borga. Dopiero zmiana magazynka na ten oznaczony czerwoną taśmą izolacyjną i załadowanie ładunków kulowych do dubeltówki zaczęło przynosić efekty w postaci dziur w tarczy i kilku postrzałów Kowala. Ten wydawał się jednak nie zwracać na to kompletnie uwagi. Owładnięty był obsesyjnym pragnieniem uśmiercenia Nowego, któremu to nachalne zainteresowanie zupełnie nie odpowiadało.

"Zmienił się. Ześwirował jeszcze bardziej..." - podsumował z furią miotającego się przeciwnika.

Kiedy najemnicy zauważyli, że Kowal ma na celu właśnie Nicolasa, wokół niego szybko opustoszało. Dobrze, że przynajmniej strzelać nie przestali, co dekoncentrowało nieco olbrzyma. Pikanterii dodawał fakt, że mogli również przy okazji postrzelić Nowego.

Kolejny zamach i warczące ostrze rozpruło betonową wylewkę podłogi.
"Jest za szybki..." - Nowy myślał gorączkowo.
Kolejny unik i zębata śmierć niemal wgryzła się w jego bark.
"Ja pierdolę..." - teraz był już spanikowany. Broń Kowala utknęła na chwilę w plątaninie drutów ze zbrojonej ściany.

Szybko obrócił głowę w stronę najemników za jego plecami. Próbowali mierzyć do cyborga, nie zabijając przy tym Neumanna. Ten ostatni kątem oka dostrzegł błyskawicznie zbliżającego się przeciwnika.

Mając w dupie to, czy ktoś uzna to za tchórzostwo, czy nie, ruszył biegiem w stronę oddalonych o jakieś dziesięć metrów siepaczy Sary.
Kowal musiał być tuż za nim. Usłyszał wściekłe warczenie miecza i dostrzegł podniesione, gotowe do strzału lufy karabinków pulsowych. Na paskudnej i pokrwawionej gębie Kowala pojawił się będący parodią uśmiechu grymas, kiedy Nicolas... zniknął.

Nowy w ostatniej chwili załączył zasilanie kombinezonu kamuflującego. Baterie z pewnością zaraz odmówią pracy, ale w tym momencie uratowały mu dupę. Po odpaleniu kamuflarza Nowy wykonał przepisowy rzut na ziemię i przeturlał się po podłodze zatrzymując w końcu na jakimś martwym nieszczęśniku. W stronę zaskoczonego Kowala wystrzelił pierwszy nie mniej zdziwiony najemnik, po chwili cała grupa pruła do cyborga pełnymi seriami.

Nicolas nie czekał, aż kombinezon przestanie działać. Podniósł się, po czym zgarbiony ruszył w przeciwną stronę szorując bokiem ścianę i starając się wyminąć kolosa po jego lewej stronie - byle dalej od młócącego powietrze ostrza.
Z kieszeni wydobył kupioną od fiksera kostkę C4 i kciukiem kilkakrotnie nacisnął "+", a następnie "GO" przy cyfrowym wyświetlaczu. Nie zastanawiał się nad tym teraz, ale tak naprawdę nie miał pojęcia na ile nastawił zegar.

8...7...

Minął wściekle ryczącego Kowala. Spojrzał na niego, szukając miejsca, gdzie mógłby przyczepić ładunek.

6...5...

"Cyberłapa...?" - jedyne, co przyszło mu do głowy to możliwość "przyklejenia" magnetycznej podstawy ładunku do metalowego szkieletu wszczepu cyborga.
Sięgnął i już miało się udać, kiedy poczuł silne uderzenie w plecy. Stracił równowagę i runął na ziemię.

Domyślał się, że postrzelił go któryś z najemników naparzajacych do wielkoluda. Po plecach rozeszła się fala bólu, jednak jeszcze nie wiedział, czy kevlar wytrzymał.

- O kurwa... - wymamrotał, kiedy Kowal obrócił się w jego stronę. Prawdopodobnie baterie rozładowały się do końca lub postrzał uszkodził jakiś obwód kombinezonu i jego prześladowca zauważył go.

4...

- Jesteś skurwielu! - ryknął, kopiąc leżącego przemytnika wzmacnianą cybernetycznie nogą. Nicolas przefrunął dobre pięć metrów i gruchnął o ścianę skręcającego w prawo korytarza. Miał zawroty głowy, czuł silny ucisk i ból w klatce piersiowej. Potężne kopnięcie musiało złamać mu przynajmniej jedno z żeber.

3...

"Kowal!..." - przypomniało mu się i spojrzał na triumfującego psychola. Cyborg stał w tym samym miejscu, z którego posłał Nowego na ścianę. Śmiał się, zupełnie ignorując strzelających najemników.
Nicolas dostrzegł coś jeszcze.

2...

- Kurwa jasna! - wycharczał i zerwał się do biegu. Wydawało mu się, że za wolno, o wiele za wolno. Czas stał się lepki niczym smoła, a zbawcza ściana odchodzącego w bok korytarza odsunęła się o jakieś trzydzieści metrów.

1...

Przerażony zerkał na wolno idącego w jego stronę na Kowala. Nie patrzył jednak na niego. Nawet nie na tnący powietrze wirujący miecz. Przez niemiłosiernie długi czas patrzył na pulsujący czerwonymi cyframi nieduży ekran wyświetlacza ładunku przyczepionego do mechanicznej nogi Kowala.

Skoczył.

0...

Ciche, niesłyszalne w ogólnym zamieszaniu piknięcie detonatora i nagle korytarz eksplodował błyskiem, ogniem i hukiem. Na walczącego z bólem po kolejnym upadku Nicolasa posypał się pył, gruz i jakieś śmieci.
Był wyczerpany. Każdy głębszy oddech oznaczał następną falę bólu. Kurz powoli opadał. Rozejrzał się, ale zza zakrętu nie dochodziły go żadne hałasy. A może wybuch spowodował czasową głuchotę? Przerażony, że w każdej chwili zza załomu wychynie wielki łysy łeb Kowala pomacał rękami w poszukiwaniu broni. Niestety MP7 gdzieś się zawieruszył, więc chwycił oberżniętą dubeltówkę. Przełamał lufę, wydłubał wypalone ładunki i szybko załadował dwa w kolorze niebieskim. Tak oznaczone były naboje kalibru 12/70 w którym zamiast śrutu używano pojedyńczej kuli. Amunicja tego typu była bardziej celna, niż chmura śrutu, a rozmiar ponad osiemnastomilimetrowych bliźniaczych luf zapewniał ogromną siłę rażenia.

Przygotował broń, nie zastanawiając się nad tym, że nikt nie powinien przeżyć takiej eksplozji, nawet wszczepiony po uszy cyborg. Zresztą ostatnio naoglądał się wielu przykładów rzeczy, które nie powinny się wydarzyć.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...

Ostatnio edytowane przez Gob1in : 31-08-2009 o 09:53.
Gob1in jest offline