Z tym leczeniem kompleksów i zaletami terapeutycznymi sesji bym nie przesadzał. Dla mnie przynajmniej gra w RPG była zawsze i li tylko, relaksem i zabawą.
Natomiast wydaje mi się naturalne, że po etapie postaci "pięknych i młodych" przychodzi pewne znudzenie tego typu bohaterami i rodzi się chęć eksperymentów i nowych wyzwań.
I wtedy sięgamy po postaci "szpetne i dziwaczne". Bo ich prowadzenie wymaga nieco innego podejścia do sprawy i więcej wysiłku.
Udana postać "charakterystyczna" nierzadko decyduje przecież o obliczu sesji. |