Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-09-2009, 23:59   #85
Diriad
 
Diriad's Avatar
 
Reputacja: 1 Diriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnie
OK, na początku powiem, że nie śledzę tego tematu, rzuciłem tylko na niego okiem. Tak, więc nie będę się wdawał w zbyt dużą dyskusję, za to chciałbym mocno sprzeciwić się stwierdzeniu, że "podręcznik to zbór zasad z których MG ma sobie wybrać te które mu odpowiadają".
Przytoczę dwa szybkie argumenty:

1] Dobrze! Przyjmujemy, że to stwierdzenie jest jak najbardziej prawdziwe! Hm, pomyślmy...
...
...proszę państwa, nastąpił przełom w historii RPG! Jestem w stanie napisać idealny system!
Jak? To proste - wpisuję w niego absolutnie wszystkie zasady jakie tylko przyjdą mi do głowy. Na przykład:
"- W walce rzuć k6.
- W walce rzuć k10.
...
- W walce rzuć 2k12 i 14,5k20.
...
- Elfy to nieco niższe od ludzi stworzenia o spiczastych uszach i zwykle wyniosłym podejściu do innych.
- Elfy są małymi skrzydlatymi ludkami mieszkającymi w kwiatach i opowiadającymi płatkom bajki na dobranoc.
...
- Elfy to wielkie kreatury o wielkich zębach i śmierdzącym oddechu.
...
- ...a tak w ogóle to elfy nie istnieją."
I co? MG może wybrać dokładnie te zasady, które mu odpowiadają!
Czyli, Qumi, to zaleta - mamy kolejne n zasad, które MG może, ale nie musi użyć.

2] Żeby system oceniać, musi on jakiś być (z tym chyba wszyscy się zgodzą, czy nie?). A więc trzeba za niego przyjąć wszystko to i dokładnie to, co znajduje się w podręczniku (czy też podręcznikach).

I łącząc obie myśli: oczywiście, że każdy system grając modyfikujemy w większym lub mniejszym stopniu. Nie bez znaczenia jest też to jak go odbieramy. Ale to już nie jest, że tak powiem, wersja "default" systemu, tylko nasza wizja.
Musimy mieć punkt zaczepienia, jakiś obszar na podstawie którego toczy się dyskusja. Bo jeśli stosować w tym przypadku zasadę dostosowywania systemu do swoich potrzeb (która jest z resztą do gry wręcz niezbędna i bardzo sensowna), nie będziemy w stanie dojść do żadnego wniosku. Wyobraźmy sobie dwie osoby dyskutujące o swoich ulubionych systemach:
A: Wiesz, w tym twoim systemie XXX nie podoba mi się sposób rzucania na obrażenia...
B: Ależ to nie wada, wystarczy zmienić to, to, to i to i już jest wszystko w porządku, ja tak gram! Za to u ciebie, w tym YYY, wizja hobbitów do mnie nie przemawia.
A: Nie, co ty, u mnie są zupełnie inne, takie jak lubisz!

Część kluczowa? "U mnie" - a nie "w systemie YYY".

Podsumowując - jeśli przy ocenianiu stosujemy zasadę dostosowywania systemu do własnych potrzeb, każdy argument można podważyć. Bo wszystko da się zmienić.

Pisząc ten post nie chcę opowiedzieć się ani "za" ani "przeciw" DnD, bo szczerze mówiąc nie znam go specjalnie dobrze - chcę tylko pokazać bezzasadność tego sposobu argumentacji.
 
__________________
Et tant pis si on me dit que c'est de la folie - a partir d'aujourd'hui, je veux une autre vie!
Et tant pis si on me dit que c'est une hérésie - pour moi, la vraie vie, c'est celle que l'on choisit!
Diriad jest offline