Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-09-2009, 14:23   #29
Sev
 
Sev's Avatar
 
Reputacja: 1 Sev nie jest za bardzo znanySev nie jest za bardzo znanySev nie jest za bardzo znanySev nie jest za bardzo znanySev nie jest za bardzo znanySev nie jest za bardzo znany
Niestety pomimo zapewnień Caleba dopiero kiedy słońce chyliło się już ku zachodowi dotarli na miejsce. Na niewielkim wypłaszczeniu, spomiędzy drzew wystawały resztki murów, zbudowane z solidnych, gładko ociosanych kamieni. Resztki budynków tworzyły półkole, wokół placu, niegdyś brukowanego obecnie porośniętego krzakami. Po przeciwległej stronie placu, w skalnej ścianie ziało czarne wejście do opuszczonej kopalni.

Po prawej stronie w z jednym z licznych ruin budynków dobiegały odgłosy szamotaniny. Na myśł o walce oblicze krasnoluda ozdobił uśmiech. Nie brał udziału w boju od czasu incydentu ze zwierzoludźmi. Młody łowca nałożył strzałę na cięciwę łuku, i ruszył w kierunku ruin. Za nim pognał ten arogancki bretończyk. Aria wyjęła dwie smukłę szabelki jednak nie pobiegła za towarzyszami.
- Niech się lepiej panienka czegoś złapie bo jeszcze upadnie - powiedział Caleb zauważywszy coraz bledszą twarz szlachcianki. Nie można jej tu tak zostawić, widać że nie jest zdolna do walki.
Najemnik wyciągnął ostry, jednoręczny topór i stalowy puklerz.
Mogło by się wydawać ,że Anna Henrietta aż drży z podniecenia w grubej dłoni krasnoluda. Caleb przestępował z nogi na nogę raz po raz. Każdy mięśnie drgały mu w wesołym rytmie.
- Wytrzymaj moja mała, zaraz będziesz miała aż za nadto krwi.
Topór błysnął ochoczo w odpowiedzi...
 
__________________
"Czemu nosisz miecz na plecach?"
"Bo wiosło mi ukradli"

Ostatnio edytowane przez Sev : 04-09-2009 o 14:25.
Sev jest offline