- Jesteśmy na miejscu - powiedział Quomio. Jego koń zatańczył w miejscu. - Decydujcie co robicie. Ja nie mam zamiaru być na usługach tego durnia Valdesa. Moja droga wypada na północ. Zaszyję się w stolicy i przeczekam. Może tam jakieś zajęcie znajdę. Ale wy róbcie jak chcecie, nie namawiam. Może Wam takie życie pasuje. Wasza wola! -Ja już mówiłem. Do Rothennu jadę - odpowiedział Suuru, siedzący na małym, kudłatym kucu. Podrapał go między uszami. Co robić? - pomyślał. Droga wolna możesz uciekać!!! - podpowiadała intuicja. NIE, NIE!- odezwało się sumienie. Wykonam zadanie, zbliżę się do księcia a później pomszczę ojca, TAK to dobry plan tylko będe potzrebował kompanów. Jadą czy uciekają???
Przerwał panującą w lesie ciszę: -Ja jadę po tą dziewuchę. Wy róbcie co chcecie!!! - Powiedział Łupaszka i odjechał. Po paru metrach zatrzymał konia po czym spojrzał się z wyrzutem na towarzyszy.
Ostatnio edytowane przez Morkan : 05-09-2009 o 14:57.
|