Gdy Elrix zastanawiał się nad następnym posunięciem na dziedzińcu panowała cisza. Laura wydawała się być szczerze zasmucona wieściami o przeklęciu źródła. Mogła nie wierzyć w szczerość intencji swego towarzysza, ale istniała szansa iż lecznicza woda naprawdę przyda się jej ojcu. Bezcielesne zjawy po prostu stały przed podróżnikami i jedynie ich kontury wydawały się drgać w lekkich podmuchach wiatru.
- Źródło jest dla nas nieprzydatne, ale może jest tam jakaś wskazówka co do celu w jakim nasi przewodnicy chcieli tą wodę wykorzystać? - zwrócił się do gospodarzy.
- Nie byliśmy przy nim od stuleci... - wyszeptał jeden z cieni - to przeklęte miejsce i nie możemy się do niego zbliżać.
- A więc nic nie wiecie o jego strażniku? - przeczące kręcenie głowami było jedyną odpowiedzią - Ale jesteście w stanie wskazać nam drogę do niego?
- Tak, zejście do źródła znajduje się w zamku - eteryczne ramie wskazało najlepiej zachowany budynek - choć nie rozumiem po co chcielibyście tam schodzić.
Smokowiec nie odpowiedział od razu, zastanawiając się nad najlepszym doborem słów. Strażnicy tych ruin mogli szybko stać się dużo mniej przyjaźni...
- Widzieliśmy już kilka dzieł czarnoksiężnika który władał koroną - zaczął pod uważnym spojrzeniem nie tylko zjaw, ale i Laury - Nie mogę być pewny dopóki nie zobaczę samego źródła, ale może istnieje jakiś sposób na zdjęcie z niego klątwy. Może przynajmniej bylibyśmy w stanie odnaleźć kogoś kto mógłby oczyścić dla nas wodę?
- Jestem gotowa zaryzykować - stanowczo oznajmiła dziewczyna, zanim ich niematerialny rozmówca zdążył wyrazić jakiekolwiek wątpliwości - Jeśli istnieje choćby cień szansy... - nie dokończyła, ale przeklętemu jej szczery zapał najwyraźniej wystarczał.
- Dobrze - zgodził się cicho - chodźcie za mną.
Upiorni przewodnicy poprowadzili ich przez zakurzony dziedziniec do bramy zamczyska. Niegdyś imponujące jak i reszta twierdzy, dzisiaj pełne cieni i pajęczyn. Nie było może aż tak zrujnowane jak zewnętrzne mury i część budynków, ale sprawiało jeszcze silniejsze wrażenie zapomnienia. Elrix musiał wytężać wzrok, aby sylwetki gospodarzy nie zniknęły mu zupełnie w mrocznych korytarzach. Przechodzili przez kolejne sale wypełnione zetlałymi gobelinami i butwiejącymi meblami. Wśród szczątków kredensów rzadkie promienie słońca wpadające przez rozbite okna wyławiały zaśniedziałe srebra zastawy i potłuczone szkła witraży. Podczas całej drogi nie zamienili ani słowa, przytłoczeni tymi zakurzonymi świadectwami dawnej świetności tego miejsca.
- Oto brama do podziemi - suchy głos przywódcy cieni wyrwał ich z zadumy. Stali w niewielkim przedsionku przylegającym do głównego korytarza. Niegdyś musiało to być pomieszczenie strażników - tędy dotrzecie do źródła.
- Rozumiem i dziękujemy - smokowiec skinął głową - życzcie nam powodzenia.
Cienie skinęły głowami bez słowa, patrząc jak śmiałkowie znikają w wejściu do podziemnych korytarzy.
- Idziemy do źródła ponieważ chcesz się dowiedzieć co kierowało trędowatymi, prawda?
- Nie lubię kiedy ktoś mną pogrywa - warknął Elrix - jeśli dowiem się o co im chodzi, może uda się to wykorzystać przeciwko nim.
- Rozumiem.
Głos aktorki był spokojny, ale wyczuł w nim pewną zmianę. Zatrzymał się i odwrócił do niej.
- Słuchaj, nie twierdzę że szansa na odczarowanie jest duża, ale obiecałem ci pomóc i dotrzymam słowa.
- Więc czemu nie idziemy wprost do zamku? Czemu nadkładamy drogi do Korony Władzy? Moglibyśmy szybciej uwolnić mojego ojca, a ty byłbyś wielkim władcą.
Smokowcowi niezbyt podobała się ironia w głosie dziewczyny gdy wypowiadała ostatnie słowa, ale czuł że należy jej się choć kilka słów wyjaśnienia.
- Wiedziałem od początku że nie będzie łatwo, ale jeśli Strażnik na moście był pierwszą przeszkodą przygotowaną przez maga, to co będzie dalej? Jakie pułapki i potwory czekają na nas w wewnętrznej krainie? Woda ze źródła mogłaby uratować nam życie w późniejszych etapach wędrówki, ale jeśli jest przeklęta - zniżył głos - to może stać się zabójczą bronią - Odwrócił się na pięcie i kontynuował wędrówkę, dodając jeszcze na wpół do siebie - Nie cofnę się przed użyciem czegokolwiek co mi wpadnie w ręce aby zdobyć Koronę. |