Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-09-2009, 01:22   #33
Waylander
 
Waylander's Avatar
 
Reputacja: 1 Waylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodze
Dekaresowi wydawało się że na murze w oczekiwaniu na wroga spędził nie kilku godzin a co najmniej kilka dni.
Każda minuta koszmarnego oczekiwania ciągnęła się niemiłosiernie a wypełniona była tylko napięciem i frustracją, które powodowały u młodego gwardzisty silny ból żołądka.
Widział że inni też już by chcieli aby to cholerne oczekiwanie się skończyło(albo przynajmniej tak mu się zdawało).
Próbowali zabić czas na przeróżne sposoby, niektórzy grali w karty i opowiadali niewybredne kawały inni czytali, sprawdzali sprzęt albo się cicho modlili razem z Kapłanem.
Najgorsza była bezczynność, gdyby przynajmniej wyznaczono im jakiś (chociażby najbardziej idiotyczne) zadanie można by
przestać myśleć bezproduktywnie o nadchodzącej walce i zając czymś umysł.

Dekares zajmował się wszystkim po trochu, raz czy dwa sprawdził swój ekwipunek aby tylko lekko rozdrażniony stwierdzić
że wszystko jest gotowe i na miejscu (gdyby coś było źle przygotowane to miałby przynajmniej czym się zająć) .
Jakiś czas odmawiał cicho kolejne litanie do Imperatora, jednocześnie przepatrując horyzont w poszukiwaniu oznak nadejścia wroga.
Ale w końcu zrezygnował z obserwacji zamiast tego zaczął obserwować członków działonu ciężkiej broni.
Kiedy w końcu zdecydował się aby podejść i przywitać się z nimi "nowymi" rozległy się ostrzeżenia że zauważono Wroga.
Chłopak natychmiast zerwał się na równe nogi(wcześniej wygodnie sobie siedział oparty o mur) zaczął spoglądać na horyzont,
z początku nic nie widział ale pojawienie się kłębów dymu z rur wydechowych oraz tumanów pyłu sugerowało dobitnie uderzenie
zmechanizowane orków. Jednak nic tak nie potwierdziło przybycia potwornego wroga i jednocześnie nie podniosło gwardzisty na duchu
jak ogłuszający ryk który towarzyszył otwarciu ognia przez przez Imperialną artylerie.

Jednak pomimo gradu spadających na nich pocisków orkowie posuwali się naprzód z wielką prędkością i uporem.
Kiedy wokoło zaczęły się rozrywać orcze kule chłopak schował się za murem, wróg nie był jeszcze w zasięgu a po
co było ginąc przez głupie gapienie się na zielonoskórych ,wiedział przecież że jeszcze zdąży znienawidzić widok tych monstrów.

Jak na potwierdzenie jego myśli zobaczył parę noszowych niosących do lazeretu biedaka z potworną raną klatki piersiowej, ten okropny widok był ostatnią rzeczą jaką zdążył zobaczyć zanim usłyszał
donośny rozkaz nakazujący im otwarcie ognia.
Poderwał się na swoje stanowisko i wycelował karabin...
 
__________________
Wojownik, który działa z pobudek honoru, nie może przegrać. Jego obowiązek to jego honor. Nawet jego śmierć -jeśli jest godna- jest nagrodą i nie może być porażką, gdyż jest efektem służby.Dlatego pełnijcie swoje powinności z honorem, a nie poznacie, co to strach.Roboute Guiliman Patriarcha Ultramarines
Waylander jest offline