Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-09-2009, 16:33   #74
Vireless
 
Vireless's Avatar
 
Reputacja: 1 Vireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwu
Picie, żarcie, kości i inne używki znalazły się szybko. Co więcej nikomu one nie przeszkadzały lub zniesmaczały. Cały lokal był przepełniony mieszanką ras, profesji oraz różnych stopni upodlenia. Oprócz narożnego kąta karczmy gdzie dosiedli się Vire i Holly. Obecny był również i Szary Ork. To miejsce było dziwnie omijane przez resztę bywalców lokalu. Bez przesadnej nabożności ale z wyczuwalną dozą szacunku. Po czasie wszyscy w końcu się zjawiliście również w tym samym miejscu i mniej więcej stanie.

-Dobra koniec tego dobrego. Jeszcze trochę i wszyscy się tu zanudzicie na śmierć - Niejako podkreśleniu słowa śmierć Ork się zaśmiał - Jestem Heinrich, tych dwóch już poznaliście. Pokazaliście że coś tam potraficie. W sumie na mnie to nie wywołało większego wrażenia ale cieszcie się dopóki możecie...
Rozejrzał się po zebranych. Usmiechnął się na widok skutego orka.
-Najgorsze co może być to zadyma na kacu. - Wlał sobie w gardło kolejny kufel ale w czasie gdy co niektórzy z was mogliby dopiero po marzyć- o nim A jutro was to czeka. Macie "odzyskać" sztaby adamantu z konwoju na granicach Dzikich Ziem i Arkani.
-Vireless zapewni wam transport w odpowiednie. Zielony będzie zajęty w innym miejscu więc nie liczcie na niego, zresztą kapłan też nie lubi walczyć z żywym więc pewnie wam nie pomoże... - W jego głosie widać było drwinę. Pół elf przyjął to spokojnie i pokazał go palcem a potem coś powiedział w języku, którego nikt z was nie zna.
-A więc słyszeliście co powiedział Heinrich, wyruszamy przed świtem, zgromadzenie przed światynią Palladine. Każdy zabiera to co ma. Żołd i wyposażenie dostaniecie gdy udowodnicie że jesteście go warci. -Kapłan popijając wino z delikatnego pucharu rzeczowo przeszedł do rzeczy a potem rzucił na stół wypchany mieszek- To powinno wam pomóc się zaprowiantować na podróż. Zapasy możecie kupić w dowolnej składnicy na mieście.
-Rozsądnie go podzielcie jeżeli ktoś ma jakieś jeszcze pytania to proszę, jeżeli nie to zbiórka przed świątynią.


** Uthgor, Zank
Bez dwóch zdań jesteście najbliżej mieszka ze złotem. Elf zostawił go bez żadnej opieki i z dedykacją że ma być dla całej drużyny. Ale ona chwilowo zaniemogła. Wydaje się że nikt nie mógł więcej od was wypić i zjeść ale jednak...

** Gerbo O'Lerbo
Twój głosik może nie był najgłośniejszy ale zew natychmiast został podłapany. Ale przez grupę orków. I owszem zielonych, może niezbyt ładnych ale wszystkich czystych i ubranych w ciemne ubiory armii Morkoth.
-Dobra, dobra Panie Gnom. Skoro wyzywasz to powiedz o co mamy się spierać. Bo czy jest to piwo, wino czy spiryt mi to rybka. Ale po próżnicy nici z tego!
-Każdy z nas wypije 5 kielonów, kto się nie zatknie wygrywa kolejkę. Do trzech wygranych..


** Civril
Park to dobre miejsce na rozmyślania. Cisza spokój, kaczki do ewentualnego dręczenia. Tylko dlaczego ten golem patrzy się tępo i wyraźnie coś ci chce dać
-Vireless dać tobie!- tubalny i zdecydowanie metaliczny głos wygonił resztki skrupułów. Przy okazji wypłoszył część ptactwo
\Witaj, miło że podziwiasz parki w nocy ale skup się. Rano przed brzaskiem wyruszamy na pierwszą misję. Zbiórka pod światynią Palladine. Pozdrawiam\
 
Vireless jest offline