Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-09-2009, 22:18   #24
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Sytuacja wciąż się komplikowała. Jedyną dobrą wiadomością pozostawał fakt, że Iły zaprzestały ataków i tylko krążyły nad głowami żołnierzy, irytując ich swoją obecnością. Kleinlich wrócił do czołgu i zameldował, że nie zdołał wykryć usterki. Kolejne złe wieści. W tym stanie 122 nie nadawał się do akcji. W każdej chwili mógł odmówić posłuszeństwa, a czołg stojący w miejscu nie jest już bronią. Jest doskonałym celem.

- Chyba odlatują ścierwa! - krzyknął Lanzer.

Zelditz wyjrzał przez górny właz. Rzeczywiście ruscy odlatywali. Niestety w stronę stacji. Tamci chłopcy będą mieli ciężką przeprawę, ale porucznik nic nie mógł dla nich zrobić. Otrzymał rozkazy, a zresztą cztery dodatkowe Tygrysy i tak by wiele nie wskórały.

Innego zdania był jednak Gapa:

- Panie Oberleutnant... - zaczął.

- Co jest?

- Panie oberleutnant wydaje mi się że powinniśmy jechać wspomóc kapitana Rostitza. Czuję, że mają kłopoty.

Ale z tego Steilera domyślny człowiek. Ciekawe jak na to wpadł? Czy do tej refleksji skłonił go fakt, że Rostitz sam udał się na prawdopodobną odsiecz, czy może te dwa Iły, które udały się w jego ślady? Już miał warknąć do ładowniczego coś o "genialnych" uwagach i jego roli w tym czołgu, ale nie zdążył.

- Panie poruczniku, kapitan Rostiz na linii - poinformował Lanzer.

- Zelditz?

- Tak, panie kapitanie?

- Sprawy się komplikują. Zmiana priorytetów. Zarówno my jak i SS-mani utknęliśmy na dobre na tym polu minowym. Na dodatek zostaliśmy zaatakowani przez partyzantów. Nie wiem jakim cudem dowiedzieli się o transporcie. Później się to zbada. Duże macie straty?

- Kilku ranny i zabitych z plutonu inżynieryjnego.

- Weź wszystkie wozy i przebij się do stacji kolejowej musisz przeprowadzić transport do obozu. Tylko musisz znaleźć inną drogę. Partyzanci są po obu stronach trasy naszego przemarszu, więc nic nie mogę ci poradzić. Musisz zaufać swojemu instynktowi. To wszystko Zeldtiz. Powodzenia. My zajmiemy się tymi partyzantami.

- Tak jest panie kapitanie.

Franz cały czas się tego obawiał odkąd kapitan ruszył z czterema czołgami w kierunku stacji. I co on może zrobić z uszkodzonym wozem? Kto mu zagwarantuje, że 122 nie stanie nagle na środku drogi, wystawiając całą załogę na prawie pewną śmierć? Oficerowi nie dane było jednak dłużej się nad tym zastanawiać.

- Panie Oberleutnant – Strasser zaczął meldować - Iwany chyba coś kombinują nad rzeką. Może by tak na wszelki wypadek przeczesać te krzaki paroma seriami, albo sprawdzić odłamkowym?

- Panie Oberleutenant, na godzinie drugiej, za rzeką, dostrzegam coś niepokojącego. Krzaki zasłaniają, ale warto ostrzelać to miejsce, widziałem błyski jakby metalu albo od szkieł lornetki. Ze swojego MG nie sięgnę tam, musielibyśmy ruszyć maszynę – dodał Lanzer.

No to pięknie. I co teraz? Ruszać z odsieczą transportowi, który i tak jest skazany na porażkę bez tej przeprawy, czy może chronić przeprawy, która jest niepotrzebna jeżeli transport do niej nie dotrze? „Sprawdzić odłamkowym – to dopiero ciekawy termin” pomyślał Zelditz. Strzał mógł odkryć pozycję Tygrysa, oczywiście biorąc pod uwagę, że do tej pory Ruscy go nie dostrzegli. Niezauważeni nie podejdą na wzgórze, ale w zagrożeniu może być sama przeprawa.

- Dobra. Odłamkowy, cel 60, odległość 5 km i ognia.

- Czołgi 333 i 334 – Franz chwycił za radio – Przekroczcie rzekę i ruszcie w kierunku północno-zachodnim. Zajmijcie wzgórze znajdujące się w pobliżu drogi do stacji i meldujcie jak najszybciej co zaobserwujecie.

Rozdzielanie swoich sił nie było dobrym pomysłem, ale porucznik otrzymał rozkaz i jego obowiązkiem stało się jego wykonanie...
 
Col Frost jest offline