Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-09-2009, 23:54   #45
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Pragnę zacząć od tego, że w podobny sposób da się rozebrać każdą magię. Sapkowski tego dokonał, większość autorów już nie.
To jest podstawowa różnica między sagą o Wiedźminie, a innymi książkami.

Ponadto magia w Wiedźminie to rzeczywiście nauka jak fizyka czy biologia, Jednakże nauka o czym? Tutaj dochodzimy do miejsca, gdzie należy ugryźć własny ogon. Magia to nauka o magii. Dlaczego? Nie dlatego, że magia jest energią, tylko dlatego, że jest ona czymś nadprzyrodzonym, choć w tym świecie na tyle popularnym by awansować do miana nauki.
Sapkowski poprostu wybrał dla niej inną drogę i nic więcej, zaś pojęcie typu algorytm zaklęcia zostało stworzone na potrzeby magii tak samo jak my mamy algorytmy na potrzeby matematyki czy informatyki.
Czyż to nie proste? To jest jedynie nawiązanie w nazewnictwie, bo po co określać coś identycznego nowym słowem? Bez sensu.
Autor skorzystał ze znanych nazw, by zobrazować czytelnikowi o co chodzi. Zamiast powiedzieć, że zaklęcia są skończonym, uporządkowanym ciągiem, w którym każdy element ma swoje miejsce, użył nazwy algorytm.
Krótko mówiąc. Twierdzę, iż Sapkowski użył tych pojęć jedynie ze względu na to, iż nie dysponował innymi, które są adekwatne do tego, co chciał przekazać, będące w zgodzie z czasami.
Być może nawet inspirował się naukami obecnymi, jednakże, jak już mówiłem, analogia nie jest cechą SF.

Mówiąc o religii w świecie Wiedźmina, znowu gryziemy własny ogon, ponieważ są one bliższe religii niż nauce. Trans lub też autotrans jest wykorzystywany w różnych religiach, chociażby w buddyzmie, gdzie mnisi zapadają w coś, co przypomina trans.
W chrześcijaństwie również zdarzały się przypadki wpadania w trans, choć jest to kwestią wiary. Właśnie wiary.
Powracamy do religii, czyli bawimy się w Uroborosa.

O tym, że Yennefer robiła testy Ciri oczywiście pamiętamy. Mamy jednak za mało danych, by stwierdzić jakie testy robiła dokładnie. Potrafisz podać nazwę? Inwentarz osobowości NEO-FFI? Kwestionariusz kompetencji społecznych? Badanie inteligencji Wechslera? Inne?

Magia w Wiedźminie nie jest niby technologią z SF tylko jest zręcznie zlepionymi inspiracjami z obecnej nauki. Pragnę podkreślić słowo "inspiracjami", natomiast jako umysł ścisły, zdecydowanie zaprzeczam, by można było traktować to jako coś zwykłego w kontekście do naszego świata.
Jest to po prostu niemożliwe, ponieważ, taki przykład, nie jesteś w stanie czerpać z ognia innej energii jak ciepło, promieniowanie... A i to jesteś w stanie poczuć, nie korzystać z tego.
Nie jesteś w stanie zrobić tego z powietrzem, ziemią czy wodą, by na tej podstawie, siłą swojej woli, nadać temu kształt pioruna czy wykorzystać do leczenia.
Nie da rady. Magia nie jest energią, lecz jest z nią powiązana (choć nie z tą energią, którą my znamy). Magia jest procesem przejściowym między czerpaną ze źródła energią, która poprzez wolę oraz odpowiednie kombinacje gestów, a także słów, przemienia się w coś innego lub też oddziałuje na otoczenie w sposób, by wymusić pożądany efekt.
Tak mogę ci również wytłumaczyć działanie magii w serii Shannary.

A teraz wyobraź sobie, że siedzisz w wieku... powiedzmy XIV i czytasz książkę, bo potrafisz. Czytasz o komputerach, reakcji syntezy termojądrowej czy promieniowaniu elektromagnetycznym. Abstrakcja prawda? Jakiś absurd! Normalnie SF!
Właśnie o to chodzi. Oni nie znają informatyki, choć dla nas jest ona naturalna, jest codziennością napędzającą każdy dzień po kolei. Ratuje uczniów, studentów, pomaga nauczycielom, daje odpowiedzi dorosłym. Są również problemy. Siedzi taki młody człowiek i poraz kolejny nie może stworzyć profesjonalnego programu, stukając w jakieś dziwne, prostokątne coś z przyciskami.
Dla nas jest to codzienność, norma. Dla tych dawniej już nie.

Tak samo działa to tutaj. Dla Triss jest to codzienność, ułatwiająca życie, a dla nas jest czymś dziwnym, niepojętym. Bo tak jest. Jak można jakiejśtam energii za pomocą zaklęcia nadać formę płomienia?
Nie da się, bo jest to dla nas nieosiągalne i nie będzie osiągalne nigdy.
Krótko mówiąc, to jest dla nas czyste fantasy, niezależnie ile by tłumaczyć, używając terminologii naukowej.

To, że Istredd badał bezpłodność, natomiast Vilgefortz dokonywał sztucznego zapłodnienia miało zgoła inną funkcję. To jest analogia do tego, czym my teraz się zajmujemy. Zły Vilgefortz dokonywał złego, sztucznego zapłodnienia złymi metodami laboratoryjnymi.
Widzisz przesłanie kościoła?
Istredd badał bezpłodność. Zauważ, że umieszczone to było wcześniej. Ośmielę się twierdzić, iż kolejność jest niezbyt przypadkowa.
To jednak jest jedynie analogią do rzeczywistości.
Andrzej Sapkowski zainspirowany tym, co działo się w świecie, postanowił zamieścić coś podobnego.
W kontekście do rzeczywistości, nie jest to żadne SF, bo my już się tym zajmujemy, a właśnie w tym kontekście rozpatruje się czy jest to SF czy nie.

Auberon nie tłumaczył, lecz wspomniał z pogardą, zaś Ciri zrozumiała. Nawet w tamtym świecie nic nowego.

Ponadto Nilfgaardczycy nie sklasyfikowali i nie zbadali ich, zaś nazewnictwo pochodziło z innych części świata. Przynajmniej część. Prekognicja pojawiła się w kręgu czarodziejów, czyli uczonych.
Nie mniej jednak ten temat jest... Niejasny. Ja osobiście radziłbym go nie dotykać w kontekście do literatury fantasy.
Dlaczego?
Ponieważ to wchodzi na neurokognitywistykę, trochę na biologię, lekko na psychologię, SF, a także fantasy. Bardzo delikatny temat i bardzo niebezpieczny. Ten temat jest jak granica poznania Wszechświata. Do pewnego momentu mniej więcej wiemy co się dzieje. Dalej jest taka szara mgła, której nie potrafimy przejrzeć.
Podobnie jest tutaj. Ludzki umysł znamy do pewnego momentu, a potem jest owa szara mgła.
To jest przedmiot bardzo bogatych spekulacji, ponieważ nie wiadomo na ile psionicy są wytworem fantastyki. Przypominam o 5-6% wykorzystania mózgu przez przeciętnego człowieka.
Taka mała sugestia.
W takim temacie nie podejmuję się dyskusji o ludzkim umyśle i jego możliwościach. Zbyt poważne zagadnienie na błahe pogawędki. Zdecydowanie nie, odmawiam.
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.

Ostatnio edytowane przez Alaron Elessedil : 08-09-2009 o 23:58.
Alaron Elessedil jest offline