- Mości czarodziejko byłabyś łaskawa i przestała czytać mi w myślach, bardzo tego nie lubię.
Rzuciła lekceważące spojrzenie wiedźminowi. Energicznym ruchem dłoni odrzuciła włosy, które spłynęły złotą kaskadą po jej ramionach. Nie odpowiedziała. - ...Zaklęcie teleportacji, tak mawiają przy studni, niesie ze sobą silne echo. Jeśli ukatrupimy magiczkę i walniemy jej księgę, to reszta magików Nordlingów z łatwością wykryje ślady z Nilfgaardu...
Zerknęła na elfa mrużąc oczy i świetnie maskując zaskoczenie, ale wciąż zachowywała milczenie uważnie lustrując swoich nowych współpracowników. - Pani czarodziejka wyduma nam skrzydła?
Już szykowała ciętą ripostę, kiedy nagle spojrzała na Zerrikankę i zmarszczyła brwi. Zaklęła pod nosem. Dotknęła szafirowej gwiazdy na szyi i powoli wróciła do swojego zwyczajnego uśmiechu, równie pięknego co sztucznego.
Zamyśliła się... Dopiero kolejne słowa drugiej przedstawicielki płci pięknej wyrwały ją z tego stanu. - Zajmijmy się czymś innym. Rzucić sztyletem może tylko jedna z nas...
Czarodziejka roześmiała się dźwięcznie. - Och, o to się nie martw moja droga. Odstąpię Ci tego „zaszczytu”... - zakipiało ironią. W tym samym momencie można było wyczuć narastającą aurę wrogości.
Po tych słowach wyciągnęła z podręcznej torebki mały, kryształowy flakonik wypełniony półprzezroczystą, liliową cieczą. Spryskała szyję jego zawartością cały czas uśmiechając się pięknie. Wokoło rozszedł się dość intensywny zapach lawendowych perfum. - To uczennica wykrywa emocje, ale czarodziejka wykrywa myśli, nie mylę się?
Przeniosła wzrok na wojowniczkę chowając jednocześnie buteleczkę. Po chwili odezwała się. - Zaskakujące... Skąd u osoby Twojego pokroju tak rozległa wiedza na temat magii? - trudno było wyczuć czy w głosie czarodziejki nie pojawiła się nutka sarkazmu – Oczywiście, że Visxas może z łatwością przeszukać wasze umysły. Przynajmniej umysły większości z was. I dlatego myślę, że główna część zadania powinna być powierzona profesjonalistom. A może raczej profesjonalistkom...
Uniosła dumnie głowę nieco wyżej podzwaniając kolczykami. - Jeśli chodzi o mnie to wolałabym otrzymać trochę bardziej szczegółowe informacje na temat Visxas. Na pewno muszę znać jej specjalizację, a najlepiej byłoby, gdybym otrzymała pomoc w postaci jej matrycy. Najprościej byłoby znaleźć maga, który dla mnie ją wyskanuje, i który miał z nią dłuższy kontakt. Bez tego ja się nie zabieram do pracy, mogę najwyżej udzielać pomocy z zewnątrz. |