Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-09-2009, 20:04   #228
Milly
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
Boston, 22 października 1926, piwnice domu przy Tremont Street 28

Ogarnęły ją dziwne, mieszane uczucia, których nie potrafiła do końca nazwać, ani nawet określić dlaczego właśnie teraz się pojawiły. Mieszanina zazdrości, zdziwienia, lęku i złości mogła być dość wybuchowa, zwłaszcza dla kogoś, kto przywykł do otrzymywania tego, czego sobie życzy. W pierwszej chwili miała ochotę wtargnąć gwałtownie do piwnicznego pomieszczenia i zażądać wyjaśnień. Po chwili jednak zdołała się opanować na tyle, by nie popełnić tak wielkiego głupstwa. Postanowiła, że nim cokolwiek zrobi, musi najpierw zdobyć pewność, że dzieje się tu coś, czego mogłaby sobie nie życzyć. Przylgnęła więc do ściany i skryta w półmroku delikatnie zajrzała przez lekko uchylone drzwi.





Tak, William był w środku, co do tego nie było wątpliwości. Ubrany w strój wieczorowy nie wyglądał jak ktoś, kto właśnie pracuje – a tym przecież wymówił się od dzisiejszego spotkania. Była z nim również młoda kobieta, dokładnie tak, jak wcześniej przekazał jej Green. Nie dodał jednak, że znajdowali się też w towarzystwie innego mężczyzny. Marla obojga ich nie znała, nie wyglądali też na osoby, które często przychodzą na Tremont Street. Co mogli robić o tej porze w laboratorium, podczas przyjęcia? Podsłuchana rozmowa nie przyniosła zbyt wielu odpowiedzi na jej pytania. Will próbował otworzyć sejf, wyglądał jednak na rozbawionego sytuacją, a nawet zdawało się, że swym uśmiechem próbuje oczarować dziewczynę. Ta jednak nie wyglądała na zadowoloną z tego faktu, była raczej przestraszona czegoś, co właśnie robili.


Przez chwilę serce Marli zamarło, gdy młoda kobieta odwróciła się gwałtownie i ruszyła ku wyjściu. Panna Widmore cofnęła się jeszcze bardziej i plecami oparła o ścianę, lecz dziewczyna zatrzymała się w pół kroku. Marla nie mogła pozwolić, by przyłapano ją na bezcelowym staniu pod laboratorium. Zdecydowała, że jeśli tylko dziewczyna ruszy znowu ku drzwiom, ona ubiegnie ją i wkroczy do środka. A wtedy niech się dzieje co chce! Tymczasem bacznie nasłuchiwała co ma do powiedzenia drugi towarzysz Williama...
 

Ostatnio edytowane przez Milly : 09-09-2009 o 20:08.
Milly jest offline