Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-09-2009, 21:11   #544
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Nizzre; Berith zaatakował ponownie, a odzew Mgieł był natychmiastowy i brutalny. Niczym odbita zwierciadłem Astarotha, negatywna energia wróciła do agresora, tyle, ze wzmocniona i obca, nie do pochłonięcia, nie do pokonania. Chaos uderzył w jestestwo demona z taką siłą, ze zachwiał aż jego centrum, a Berith w chwili bólu i przerażenia ujrzawszy, jak rozkładają się przed nim skrzydła upadłego anioła, był pewien, że wśród pochłaniających wszystko kłębów Mgieł widział teraz nie Nizzre, a samą Mistress, z jej psem, Verionem u boku.
DW IV Final Illustration by ~kidkidkidkid on deviantART

Były to widok i uczucie, które wstrząsnęły Berithem na tyle, by skutecznie wyzerować jego wolę dalszej walki. Kiedy Mistress była w trybie pissed off, wszystko co miało chociaż jeden działający neuron i chociaż jedną nogę rzucało się do ucieczki, i demon nie kłopotał się rozpatrywaniem, czy widział iluzję, Mistress, czy swoją marną przyszłość. Była zła i wiedział o tym. Mgły odpowiedziały i były po stronie elfki. Cholerny drow. Berith mógł walczyć z Nizzre, ale nie z Mistress. Stawianie oporu mocy Czarnej Zorzy było dla demona jego rangi tak bezsensowne i bezcelowe, że Berith nie próbował nawet o tym pomyśleć. Nieważne było jaką przyszłość mógł teraz zobaczyć, dla demona takiego jak Berithi nie było rzeczy ważniejszej od jego własnej egzystencji, a tę mógł teraz ratować w jeden tylko sposób. Zbolały, raniony i spłoszony, natychmiast poddał się przytłaczającej woli Mgieł i opuścił pokój z Ray`gim i wzywającą wsparcia elfką. Bezkrwawo, bezkonfliktowo i dyplomatycznie zniknął, pozostawiając miecz Samaela, który mógł sprowadzić na niego pogoń i zagładę. Miecz z hukiem upadł na podłogę, a demon wyparował, z nadzieją, że demon-strując tak swoją uległość uspokoi mgły na tyle, aby nie ścigały go poza zasięgiem, gdzie nie mógł niepokoić obu drowów ani elfki.

* * *


Nadszedł wieczór. Nadciągały chmury, słońce zniknęło za nimi, ale do zachodu zostało jeszcze kilka godzin.
Mimo że się ściemniało, miasto tętniło życiem.


Życie po prostu zmieniło się nieco. Mieszczanie, chłopi i niektórzy handlarze zbierali się, na ulicach najwięcej było teraz Takich Jak Wy.

Samael, Kall`eh;
Kalle`h wyskakując z okna wzbudził sensację [i traumę wśród panienek]. Wyobraź sobie dwarfa całego w pianie, który naraz spada z nieba prosto na twój stragan z owocami... Straszne, prawda? Tauren też był zszokowany tym fenomenem. Na widok dwarfa-mydlinki ryknął śmiechem zlał takiego przeciwnika. Przeciwnik zaś sięgnął po ciężką artylerię – mydło! Tauren nie zauważył nawet kiedy kostka wśliznęła się przed jego kopyta, i gdy ruszył by zetrzeć Mydlinkę, pojechał lepiej niż Zabłocki. To dopiero była sensacja, tauren na mydle jadący w dół ulicy! Na spotkanie dwarfowego topora.
Szamil jednak nie czekał i jeszcze kiedy tauren poruszał się z prędkością ponaddźwiękową na mydle, zaatakował, ze zwinnością i gracją elfa, z precyzją i zabójczością demona. Nóż rozciął gardło taurena i gdy ten dojechał do toporka Kall`eha nie było praktycznie co zbierać.
Tauren leżał zakrwawiony na bruku, kaszląc i dławiąc się. Nic wam nie powiedział, z oczywistej przyczyny, że z rozciętego gardła to i owo mu się wylewało. Po chwili krwawienia i drgawek kipnął.
- Tamoj dobrze! – cieszył się wasz dwarfi towarzysz. – Ino nie przesadzasz? – spytał Kall`eha, zerkając na pianę i wciągając głośno do nozdrzy lawendowy zapaszek.
Przeszukujecie ciało taurena. Sakiewka jest, ale dwarf twierdzi, że to nie jego! W środku jest 400 złotych monet.
- Może te inne drugie mają moją! Toci dziady!!!

Nadszedł wieczór. W uliczce obok słychać jakiś gwar i poruszenie ludności. Zaglądacie z ciekawości. Uliczką przetacza się jakaś mała imprezka, jakby lokalny festiwal. Panie... khym paaanie w kolorowych i wyzywających strojach krążą wokół, tańcząc i kręcąc biodrami, grajkowie z fujarkami khym fletami, lutniami, akordeonami [uh] i innymi takimi brzdękolą po kątach! Roztańczone panie przypadają do wojowników i magów, odciągając ich od murów, próbując porwać ich w tany, pojedynczo, lub też grupowo obłażą oblubieńców. Niektórzy dają się porwać w zabawę, inni usiłują się wymknąć i zniknąć. Imprezka-festiwalik przesuwa się powoli ulicą, zbliżając się do was!



W tłumie i wąskich uliczkach ciężko przed tym uciec! Roztańczone krągłe panie, czasem bardziej rozebrane niż ubrane, atakują zajadle każdy ciekawszy męski cel w zasięgu, a muzyka zagłusza ewentualne protesty.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=RwbJMNwxt1g&feature=related[/media]

Zresztą kto chce uciekać i protestować...? Kilka ładnych panienek wyraźnie się wam przygląda. Jedna z nich w tanecznym szaleństwie wyraźnie zaczepia Kall`eha!
Abstract Babe by ~Dazrulez on deviantART

Szamil; WTF?! Taka laska dla dwarfa?! Toż to...?! ...wzrostowo jakoś niepoprawnie!...
- Haaaj bejbi...! – usłyszałeś zza pleców.
Oglądasz się. Ożesz! Pod kamienicą, na ławce, nimfa jak malowana!
- Zatańczymy, gorący chłopcze...?
Original image - Hot Girls - Picture For Me

Isendir; Melisa każdego elfa stawia na nogi! Od razu lepiej!
Alchemik spojrzał na ciebie krzywo kiedy spytałeś o pracę. Zerknął gdzieś za ciebie i machnął odpędzająco ręką. Obejrzałeś się – przez okno zobaczyłeś dwa elfy w czerwono-białych strojach, zalane jakieś, odchodzące właśnie i radośnie salutujące alchemikowi przez szybę. Alchemik westchnął, spoglądając znów na ciebie.
- Nie potrzeba mi pomocy – mruknął, nadal nie w humorze. – Ale... cóż... może warto by było... – zamyślił się. – Jesteś elfem. Zakładam zatem, że wiesz coś o roślinach i nie boisz się chodzić nocą do lasu?
Wszedł za ladę i z szuflady wyjął kartkę papieru.
- Potrzebuję kilku ziół na jutro z rana, to pilne. Właściwie na dzisiaj jakby się dało.
Podał ci kartkę.
- 3 kwiaty zawilca gajowego
- liście dziurawca skąpolistnego
- 1 kwiat dzwonka szerokolistnego
- 3 kwiaty pajęcznicy gałęzistej
- 4 kwiaty jastrzębca kosmaczka

- Czujesz się na siłach, by iść po to do okolicznego lasu? – spytał. – Interesuje mnie tylko towar najwyższej jakości. Żadnych zwiędłych kwiatów, pogryzionych przez robaki liści, opadłych płatków, rozumiesz? Oczywiście znaleźć zioła po pół biedy. W lesie łatwo zarobić guza – spojrzał na ciebie pilnie. – Więc to nie będzie miła wycieczka. 100 sztuk złota, ani grosza więcej. Bierzesz?
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.

Ostatnio edytowane przez Almena : 10-09-2009 o 21:13.
Almena jest offline