Karczmarz niezbyt przyjaźnie spojrzał na Revellisa, który jawnie wygłaszał swoje heretyckie poglądy.
- Wiecie, że takie gadanie na Was kłopoty sprowadzić może... - odezwał się po chwili. - Tutaj w Toranii lud niezbyt religijny. Ale jako, że na zachód jedziecie, mniemam, to tam za takie słowa o głowę skracają. Nie obrażajcie bogów pod mym dachem, o to was proszę. Ja bogów czczę i nie chcę aby takie słowa nieszczęścia na ten przybytek sprowadziły.
- A jeśli mowa o tym trunku, to przy pięciu septimii pozostanę - karczmarz zmienił temat. - Może i bym nieco z ceny spuścił, aleście mi do gustu nie przypadli. I o zapłatę z góry proszę. |