"Nie. Nie kurwa, nie wierzę. To wszystko to jawna prowokacja."
Akolita nie wyglądała najlepiej. Był blady, jego twarz skrywała w sobie mrok i nutkę strachu. Robił jednak co mógł, by ukryć swe emocje. W końcu tego był przez lata uczony. - Czy możecie kapitanie powiedzieć coś więcej na temat śmierci Wielebnego Mortena? Jeżeli moje podejrzenia są słuszne...Sigmarze miej nas w swej opiece...Musimy porozmawiać kapitanie. W cztery oczy, jeśli jest to możliwe.
Ezekiel stał i patrzył w stronę kapitana. Jego spojrzenie było jednak daleko. Daleko w jakimś zimnym, nieprzyjemnym miejscu. "Czciciele Chaosu. To ich sprawka. Trzeba to odpowiednio rozegrać. Straż nie może wiedzieć wszystkiego. Muszę się skontaktować z Ojcem Crassiusem. Cała ta sytuacja coraz mniej mi się podoba. A czuję, że będzie o wiele gorzej..." |