Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-09-2009, 00:54   #443
Latilen
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
To zabawne. Los bywa przewrotny. Instynkt jej nie zawiódł.

Kiedy zobaczyła Vykosa, najpierw skamieniała, a ptak zaczął się obijać w jej klatce piersiowej. Potem nieprzyjemny dreszcz przeszedł jej po plecach. Następnie nawiedził ją strach.

Spójrzmy obiektywnie na sytuację. Zacisnęła pięści. Była zupełnie bezbronna. Młoda, niedoświadczona, wycieńczona, bez karty przetargowej jaką w obecnej sytuacji były kamienie.

Znów to samo! Na demony! Prychnęła, opuściła lekko głowę, nawet nie zauważyła, kiedy jej zęby same się lekko wydłużyły.



Najchętniej by uciekła. Jak najdalej. Schowała się chociażby w tym zapałkowym lesie! Stała tak kilka kroków za Matką, prężąc mięśnie. Musiała walczyć ze sobą, żeby po prostu nie uciec. Jak bezdomny pies, którego ściga hycel.

Co więcej, razem z królem Arturem, są najsłabszym elementem układanki. A Matka ją może jeszcze znów chcieć chronić. Jej wargi wykrzywiły się nieprzyjemnie.

Ucieczka to zbyt łatwe, nic nie rozwiązuje. Kula ognista przefrunęła gdzieś obok, a azjatka miała wrażenie, że ją osmaliła.

Portman ściągnął ją za hałdę kamieni. Aż się w Shizu coś nieprzyjemnie przewróciło na wspomnienie ostatniego spotkania z płomieniami. A teraz znów będzie robić za kulę u nogi?

Gniew. Wewnętrzny gniew, aż dusza zawrzała. Do tego wyostrzył zmysły. Wciągnęła ostro powietrze przez nos, co zostało jej jeszcze z czasów przed pierwszą śmiercią. Rozejrzała się. Trzeba rozproszyć uwagę przeciwnika.
Jedynym logicznym pomysłem, biorąc pod uwagę jej umiejętności a właściwie ich brak, będzie rzucać.

Oszacowała odległość do lasu. Potem spojrzała po kamieniach w pobliżu.
Wydarła sprawnym ruchem gumkę trzymającą spódnicę.
- Arturze, skoro są z nas jedynie bachory, to może pobawimy się procą? Jak tam twoja celność?

Zahaczyć za coś stabilnego i strzelać. A potem może spróbować z wydzierganymi na poczekaniu kołkami? Trafić to nie mają szansy, ale z pewnością uwaga Vycos będzie musiała zostać odrobinę podzielona.

- Proca?- Artur spojrzał na Shizukę z dziwnym, acz bardzo szerokim uśmiechem- Jak sam Dawid pokonamy Goliata najprostszą z broni, albowiem Pan jest po naszej stronie!

Nie miał pod ręką żadnej gumki, ale historia zna też inne rodzaje proc. Sięgnął do swoich spodni i zaczął wyciągać pasek. Włożyć kamień, zakręcić paskiem i puścić jeden koniec- widział to w kilku filmach. Nie był pewien, czy da radę kogoś trafić taką bronią, ale odwrócić uwagę powinno się udać.

Gdy rozpinał klamrę paska, na chwile z jego twarz zniknął złowrogi uśmiech. Zastąpił go inny, trochę łobuzerski.
- No proszę, znamy się tak krótko, a już ściągam przy tobie spodnie. Choć okoliczności mogłyby być milsze- Cieszył się, że dziewczyna jest przynajmniej na tyle żywa, by się bronić.

- Gdyby moj krwobieg działał, to pewnie bym się zarumieniła - Shizu naładowała kamień. - ale w obecnej sytuacji czuję się zbyt... martwa.

Zaraz jednak znowu święty gniew wrócił na jego twarz. Załadował pierwszy kamień i zaczął kręcić procą nad głową.
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein

Ostatnio edytowane przez Latilen : 14-09-2009 o 11:43. Powód: dopisek od wojnara ;]
Latilen jest offline