Ushi z zainteresowaniem słuchała Faethora. Jej oczy stały się jeszcze większe po zdaniu w którym ów elf podbija stawkę. Tym razem z podniesionymi brwiami czekała na reakcję Eickmara... Po tak śmiałych słowach powinien wybuchnąć...zaśmiała się w duszy. - Myślę iż w sprawie finansowej Faethor ma rację. Powiedziała uśmiechając się w zamyśleniu do elfa po czym odwróciła się do Eickmara. - Możemy potrzebować dodatkowej gotówki na niespodziewane wydatki. A i myślę iż każda z osób tutaj siedzących ceni swoje życie na minimum łuk z kołczanem strzał, gdyż sam drzewiec z cięciwą faktycznie na wiele się nie zda.
Miała wrażenie iż Faethor próbuje coś udowodnić lecz nie doszła jeszcze do tego. Jego zawziętość, pewność siebie i upór zainteresowały Ushi.
Zaskoczyła ją Pani z Altdorfu swym wystąpieniem.
Po słowach Anny zaczęła mieć dziwne wrażenie że jest tu coś jeszcze pochowane po kątach. Zdecydowanie się zaniepokoiła. Może Anna dostrzegła tu coś czego Ushi, Helga i Faethor nie widzieli? Jakiś ukryty zarys...
Co do Helgi - Ushi miała dziwne wrażenie iż jej przeszkadza. Mam nadzieję że się uspokoi...pomyślała.
__________________ Marihuana to jedyna trawa, która może skosić ogrodnika ;] |