Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-09-2009, 23:09   #20
Gettor
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
Wolant podszedł powoli do śpiącego człowieka. Zdecydował się spróbować.
Po tych wszystkich doświadczeniach, jakie przeszedł na smyczy tego starego wariata wiedział, że nie życzyłby takiego losu najgorszemu wrogowi.

A Yajwin nie był nawet wrogiem. Być może był nawet przyjacielem.

Stary czarodziej położył dłonie na ramionach tropiciela i zamknął oczy. Magia, stanowiąca kajdany Yajwina, natychmiast go wyczuła i próbowała go atakować.
Początkowo wyglądało to dla niego źle – przez chwilę nawet myślał, że zostanie mentalnie pokonany, a to by oznaczało ponowne spętanie.

Jednak z każdą chwilą przypominał sobie coraz więcej szczegółów ze swojego dawnego życia. Lata nauki, lata praktyki, lata nauczania… wszystko przesiąknięte doświadczeniami o magii.

W końcu ramiona Yajwina zaczęły świecić – był to znak, że wiążąca go magia zaczyna słabnąć. Białe, świecące nici przechodziły z tropiciela na czarodzieja. Początkowo powoli, potem coraz szybciej i szybciej, aż Wolantowi zakręciło się w głowie.

Ręce zaczynały mu już drżeć.
„Dość…” pomyślał. Czuł że więcej magii nie będzie w stanie w sobie pomieścić. Był u granic sił…

Wybuch. Bezgłośna, biała implozja światła. Roztoczyła się wokół nich niby supernowa, a potem wróciła skupiając się na czarodzieju.
Przez chwilę nie było nic widać, ponieważ światło oślepiało niesamowicie. Potem można było dostrzec, że skupia się na Wolancie. Wreszcie dało się dostrzec sylwetkę czarodzieja. Odmienioną sylwetkę czarodzieja.


Nie był już wystraszonym staruszkiem, jakim go widziała Marianna przez tą krótką chwilę. Miał teraz na sobie wspaniałą, drogą szatę i prawdziwy kostur z klejnotem na czubku.
- Drżyj świecie. – powiedział władczym głosem. – Oto powrócił Wolant IV Mocny.

Yajwin, który w międzyczasie siłą rzeczy obudził się, otarł oczy z niedowierzania.
- Wolant IV? – upewnił się. – Monarcha królestwa Garbargii sprzed ponad trzystu lat? Ten sam, który zaginął w pewnej ekspedycji... do przeklętego lasu...?
Czarodziej przytaknął.
- Nie… - powiedział Yajwin zerkając na szamankę, która siedziała nieopodal patrząc się na nich. – Dzisiaj już nic mnie nie zdziwi. Tym bardziej…

Tropiciel wyciągnął swój miecz i uklęknął przed Wolantem dotykając czołem rękojeści.
- Tym bardziej, że właśnie ocaliłeś mnie od pewnej śmierci, lub jeszcze gorszego losu. Przyjmij mnie proszę, mości królu na swoją służbę.
- Wstań, dziecko i... – powiedział czarodziej, lecz Mirianna mu przerwała:
- Czy nikt nie zamierza zapytać się, czemu jesteśmy w lesie, skoro zatrzymaliśmy się na polanie?

Rozejrzeli się. Faktycznie, byli otoczeni drzewami.
- Bądźcie czujni - ostrzegł czarodziej. - Jesteśmy teraz na jego terytorium. Kiedyś mu uległem, lecz teraz... teraz jestem silniejszy niż mogłem marzyć.
 
Gettor jest offline