Wątek: The Cave
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-09-2009, 23:15   #41
Bebop
 
Bebop's Avatar
 
Reputacja: 1 Bebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwu
Szedł powoli z uwagą stawiając kroki. Autentyczna radość i entuzjazm, które poczuł gdy pierwszy raz zjawił się w jaskini, dawno już przeminęły. Teraz myślał tylko o sytuacji w jakiej znalazła się ekipa, a ta nie wyglądała za dobrze. Harlow był aktualnie jedynym grotołazem, który mógł się pochwalić dostatecznym doświadczeniem, Benz przepadł, Brown przepadł... czy teraz nastąpi ich kolej?

Nie, dlaczego w ogóle tak pomyślał? Chyba pierwszy raz w swojej długiej karierze czuł tak wielki niepokój. Nawet jego służbie w SAS nie towarzyszyło takie napięcie. Nie potrafił tego racjonalnie wytłumaczyć, instynkt sam podpowiadał mu, iż to już tylko kwestia czasu nim stanie się coś nad czym nie będą mogli zapanować. Być może zapędzili się za daleko? A może to Royal Society pokpił sprawę wysyłając za małą i za słabo zorganizowaną ekipę?

- Brniemy dalej i dalej, obyśmy tylko nie znaleźli tu własnych grobów - rozprawiał w duchu.

Z tych posępnych myśli wyrwały go dopiero idące ścianą kable i zniszczone rury. Jedno stało się pewne, sprawa była o wiele bardziej skomplikowana niż się na to zapowiadało. Nagle usłyszał szczęk broni, a jedyną osobą z ekipy, która posiadała pistolet był Francuz.

- Nigdy nie ufaj Francuzom - wyszeptał.

- Odwróćcie się plecami. I ręce na głowę! Już!

O dziwo najgorsze w tej sytuacji nie było to, iż byli trzymani na muszce, lecz to, że jeden z nich miał przyłożony nóż do gardła. Jeden ruch i zaostrzone ostrze zatopi się w szyi ich kompana. Colin nie chciał ryzykować życiem swego towarzysza, więc posłusznie wykonywał polecenia. Gdyby stanął sam na sam z Francuzem zapewne by zareagował, lecz w ich aktualnym położeniu cena była zbyt wysoka.

- Spokojnie, nie będziemy próbowali żadnych sztuczek, zero bohaterstwa - rzekł dyplomatycznie - Zrobimy co każesz, teraz to ty jesteś bossem. Proszę Cię tylko o jedno, wypuść tego człowieka on sobie na to nie zasłużył. Jak już mówiłem nie będziemy próbować żadnych sztuczek, to ty jesteś w komfortowej sytuacji, więc proszę wypuść tego człowieka - przerwał na moment - Chcesz zakładnika? Ja mogę nim zostać, ale do licha zlituj się nad tym nim, on nie jest żołnierzem tak jak ty czy ja, oszczędź mu tego.
 
__________________
See You Space Cowboy...
Bebop jest offline