Wątek: [D&D] Początek
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-09-2009, 22:00   #29
Garzzakhz
 
Garzzakhz's Avatar
 
Reputacja: 1 Garzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znany
Mimo wielu siniaków jakie miała na twarzy, była piękna. Skulona kobieta była elfką i była naprawdę przepiękna, pomijając oczywiście wyniki złego traktowania jej. Siedziała skulona i bała się spojrzeć na Nuriela. Strażnik przy drzwiach z uwagą śledził poczynania maga, który przyglądał się elfce.
***
Wcześniej…
Wanok odepchnął Krather’a brutalnie. Ze złością wypowiedział kolejne słowa:
-- To kara, a tera zdejmywać zbroję i brać po kilofie - mówiąc to wskazał mały kopczyk metalowych kilofów. Wy dwaj pojdzieta ze mną - wskazał palcem na Arthana i Nuriela. Reszta zrobita to co powiedziałem. Wanok i dwóch innych gruumbarzyńców pchnęło magów z powrotem do korytarza. Po paru metrach drogi dwóch kowali znikło elfom z oczu.
Troszkę później…
Khemorin przeniósł cały ciężar swego umięśnionego ciała w przód, lekko uginając kolana. Czekał jak młot gotowy uderzyć w kowadło z całą siłą ramienia kowala kującego metal.
- Wy niedomyte pachołki osranego wrzoda na zadzie. Wy zasrane gnioty, pomioty pomniejszego chochlika mieniącego nazwać się bogiem - Wyrzucił z siebie Kowal zaciskając przy tym szczękę tak mocno, że kości policzkowe przeskakiwały mu jak gdyby połamane. - Dalej zawszone gównojady. Krasnolud nie będzie niewolnikiem niedomytych obdartusów - Dorzucił Kowal.
Teraz czekał już tylko na pierwsze posunięcie wrogów. Który pierwszy wyprowadzi cios a on postara się sparować. Może była to beznadziejna sytuacja ale w Krasnoludzie obudziła się duma i upór z jakiej słynęła jego rasa. Próbować ostudzić taki krasnoludzki upór równało się z ugaszeniem pożaru domu jednym wiadrem wody. Pięciu gruumbarzyńców okrążyło Krathera i Khemorina. Reszta garnizonu wpatrywała się w nieposłusznych więźniów. Jeden z gruumbarzyńców w końcu nie wytrzymał. Wyszarpnął miecz z pochwy na plecach i zamachnął się na krasnoluda. Na ten znak 4 pozostałych brutali także wyszarpnęło miecze, a reszta obozu z platformy patrzyła z uwagą. Nawet Rgt’hack wychylił się ze przybudówki.
 
Garzzakhz jest offline