William Moorhous
Próba otwarcia sejfu przez Williama była kolejną próbą sprawdzenia charakteru dwójki nowicjuszy. Reakcja Nico i Jennifer na próbę otwierania czegoś, co jest zamknięte i niedozwolone dla wszystkich członków bractwa pozwalała Williamowi snuć przypuszczenia, co do przyszłych zachowań jego obecnych towarzyszy.
Słowa i czyny Jennifer wyraźnie utwierdziły go w przekonaniu, że dziewczyna boi się sytuacji, w których dochodzi do przekraczania ustalonych zasad i najpewniej się czuje minimalizując ryzykowne działania. Gotowość opuszczenia laboratorium sugerowała, że dla bezpieczeństwa panna Brown potrafi opanować ciekawość nawet w tak dziwnych i niecodziennych okolicznościach.
Z kolei pan Castelano nie poczuł się zmieszany całą sceną otwierania sejfu. Jego reakcja pozwalała przypuszczać, że potrafi zachować trzeźwy i zdroworozsądkowy przegląd sytuacji.
- Sądzę, że i tak już zostaliśmy w coś zamieszani, panno Brown - powiedział spokojnie. - Wmieszani to nie najlepsze słowo, ale spostrzeżenie jest bardzo trafne. Są państwo zaangażowani w to coś nie od dziś – powiedział William oczekując ze spokojem na uwagę Nico i Jennifer. - Wiem o spotkaniu w Odeonie jak również o szczegółach rozmowy jaką tam prowadziliście z panem Call’em. Edward prosił mnie, abym skontaktował się z nowicjuszami, których zaprosił do bractwa. Postanowił mnie również wtajemniczyć w swoje obawy i plan zerwania z Zakonem. Wiem również, że są państwo w zakonie, bo zgodziliście się mu pomóc. William zaczekał na kolejne reakcje nowicjuszy. - Proszę mi wybaczyć, że nie ujawniłem wcześniej tych informacji, ale nie chciałem państwa przestraszyć na wstępie znajomości. Pomyślałem, że znacznie lepiej będzie przeprowadzić taką rozmowę, kiedy już oswoicie się troszkę z siedzibą bractwa. – Moorhous pozwolił sobie na niewiele znaczące frazesy. Edward Call opowiedział Williamowi o ludziach, z którymi przyszło mu rozmawiać. Ale Moorhous wolał sam upewnić się z kim ma do czynienia. Od momentu spotkania obserwował ich uważnie. Cześć rozmów i wydarzeń kreował tylko po to, aby sprawdzić charakter, poglądy i reakcje nowicjuszy w określonych sytuacjach. - Czy nadal są państwo chętni pomóc Edwardowi w jego swoistej "ucieczce" z Zakonu? – zapytał nowicjuszy nie ujawniając wcześniej swojego stanowiska w tej sprawie. |