Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-09-2009, 13:00   #23
Lance
 
Lance's Avatar
 
Reputacja: 1 Lance nie jest za bardzo znany
LĄDOWNIK FLOGISTONA, ZEJŚCIE NA PLANETĘ

Baron rozmieścił się wygodnie na siedzeniu przy jednej ze ścian lądownika, naprzeciwko ambasadora. „Pewnie będzie solidnie trząść w trakcie przebijania się przez atmosferę” – skrzywił się.
Po chwili prom wystartował. Jego urządzenia mruczały cicho podczas przelotu przez kosmiczną pustkę.
Szlachcic chrząknął, zwracając na siebie uwagę wszystkich obecnych w pomieszczeniu, po czym zwrócił się do obuna, wystarczająco głośno, aby zostać usłyszany przez wszystkich:
- Ambasadorze, niniejszym pragnę poinformować, że w imieniu domu Al-Malik, jak również jako kapitan „Dłoni Al-Malika”, odrzucam pańskie aroganckie roszczenia do autorytarnego zwierzchnictwa oraz reprezentacji konwoju, a żądania uznania władzy nad systemem uznaję za przedwczesne. Nie mam zamiaru uznawać pańskich jednostronnych deklaracji za wiążące. Tym samym podczas wizyty u tubylców będę przemawiał w imieniu własnym oraz tych, którzy mnie poparli, a pan, ambasadorze, niech mówi w imieniu swoim.
Ambasadorze, moje dotychczasowe propozycje partnerskiego współdziałania zostały całkowicie zignorowane, niczym połknięte przez sfinksa. Proponuję zatem po raz kolejny, abyś zechciał traktować mnie, jak również pozostałych kapitanów, z należytym szacunkiem. Chętnie przyjąłbym twoje mądre rady i skorzystał z wiedzy, jaką dysponujesz, w zamian oferując mój
– tu podkręcił wąsa – niebywały intelekt… oraz możliwości „Dłoni Al-Malika”. Nie przyjmę natomiast żadnych rozkazów, ponieważ nie jesteś ode mnie, ambasadorze, ani znaczniejszy pozycją, ani tym bardziej urodzeniem. Na Wszechstwórcę, wszak jestem baronem domu Al-Malik!
Wzburzony przemową, baron otarł chustką poczerwieniałą twarz. Przez chwilę wpatrywał się w ambasadora, potem jednak odwrócił wzrok, wyraźnie zostawiając mu czas na refleksję. Po chwili zwrócił się, już ciszej, do siedzącej obok oficer:
- Oficerze Kalmarii, wygląda pani niezwykle uroczo – i jakże profesjonalnie! – w tym mundurze galowym. Proszę mi powiedzieć, jeśli łaska, czy oficer Maro Ibrahim ibn Amar nie pochodzi przypadkiem z któregoś z pomniejszych rodów wasalnych Al-Malików?
Konwersację przerwał coraz głośniejszy szum i wstrząsy. Lądownik wszedł w atmosferę.
 

Ostatnio edytowane przez Lance : 17-09-2009 o 23:20. Powód: Brak zgody ambasadora na poprzednią treść posta - sprawa do rozstrzygnięcia
Lance jest offline