Damian powoli dochodził do wniosku, że przybrał nieco zbyt krzykliwą rolę na ten wieczór. Uświadczyły go w tym trzy wypisane na prendce autografy, rozdane jeszcze zanim podstawiono należący do Eve automobil.
Pojawienie się oraz inicjatywę ze strony Seamusa, przywitał z nieskrywanym zadowoleniem. Eve w tym stanie, może i była nawet ruchliwa, ale koncentrując się na swoich mistycznych zdolnościach, zapewne zaparkowałaby na którejś z udekorowanych noworocznymi girlandami latarni.
Szczwana siostrzyczka, pewnie już dawno przerosła swoją Matkę w tej dyscyplinie krwi... ***
Już po kilku minutach brawurowej jazdy "Garbuskiem" Damian miał dość jazdy samochodami na jakiś czas. Dłuższy czas. Kiedy żył, przed samochodami wciąż jeszcze w niektórych regionach globu biegali ludzie z chorągiewkami, a w innych kierowców goniono widłami, bo ryk szaleńczo pędzących z prędkością jakichś 40 kilometrów na godzinę powodował że krowy mleka przestawały dawać. Nosferatu spojrzał po kolei na swoich towarzyszy. Przez chwilę żałował że niema nic w martwym jak reszta jego ciała żołądku, żeby móc zwymiotować ostentacyjnie, ale no cóż, niestety...
Przeszukiwanie schowków i półeczek szybko mu się znudziło. Zamiast tego, z wrodzonej wredności, zaczął bawić się radiem...
-En nał tajm for a łeeeerd szit for ol fanz of ATC, we play a oryżinal, raszan werszyn of deir grejtest hit... -mężczyzna prowadzący audycję na starannie wybranej przez Damiana radiostacji miał akcent niczym czarnoskóry irlandczyk, co tylko uradowało Nosferata jeszcze bardziej...
***
Radio wyłączył dopiero... no dobra. Nie wyłączył. Zmusili go do tego współtowarzysze. Nie mniej, Damian uległ im dopiero kiedy zorientował się, w jakiej okolicy miasta się znaleźli.
Cóż, poćwiczymy trochę... * ***
-W takim wypadku, nie chciałbym być nieuprzejmy... poza takimi upierdliwymi żartami jak ten z radiem oczywiście, ale chyba mamy mało czasu. -Damian bardzo starannie zaczął rozglądać się wokoło, taksując wzrokiem okoliczne budynki**.
-Jeśli planujemy tutaj coś robić, to trzymajcie się blisko mnie, to pozostaniecie pod płaszczykiem mocy mojego klanu. -westchnął
-No, to co?
* - Niewidoczność
** - Nadwrażliwość