Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-09-2009, 17:50   #185
echidna
 
echidna's Avatar
 
Reputacja: 1 echidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemu
Dagmara była przyzwyczajona do mgły. Tam, skąd pochodziła deszcz i mgła trwały naprzemiennie niemal nieustannie. Jeśli tylko zdarzało się kilka dni pogody znaczyło to, że trwa właśnie „krótki okres bez opadów. Jak to mawiają… „angielska pogoda”. Była przyzwyczajona do niepogody, do zimna, wiatru i mgły, a jednak otaczająca ją rzeczywistość napawała ją strachem. Być może wynikało to z tego, że umbralna mgła była jak symbol pochłaniającego Zła.


Gdy dotarli do świątyni, wyglądało na to, że znów się rozdzielą. Adrian z nieznanych jej bliżej powodów zamierzał się od nich odłączyć. A przecież Baade wyraźnie mówił, że muszą się trzymać razem. Cóż mogła jednak zrobić? Adrian był dorosłym facetem, w dodatku facetem niemal całkowicie jej obcym. Nie miała nawet pojęcia cóż to za tajemnicze sprawy sprowadziły go do tego zapomnianego przez Boga i ludzi miejsca. Z tego należało wyciągnąć prosty wniosek, że nie powinna się nim martwić. Tym bardziej, że miał z nim zostać Lucjan. No i ostatecznie, Hermetyk wyglądał na bardziej zaradnego niż ten zdziecinniały kretyn, Rodecki. Cholera! Nie powinna się źle wyrażać o zmarłych. Powinna się za to cieszyć, że to nie ona była wtedy na jego miejscu.

- Czy my przypadkiem nie powinniśmy się nie rozdzielać? – powiedziała Jolka wodząc wzrokiem po pozostałych.
- Ano nie powinniśmy – przyznała Dagmara patrząc na odchodzącego Adriana. – Ale oni i tak zrobią po swojemu – dodała uśmiechając się do Kultyski w sposób, który zapewne miał oznaczać, że jest to odwieczna, kobieca prawda.

Jolka nie odpowiedziała. Paplała w najlepsze o przysłowiowej „dupie Maryny” jednocześnie usiłując coś znaleźć w rozgardiaszu w swojej torebce. Wreszcie złapała metalowy pilnik i bez żadnych ceregieli ukłuła nim Marka.

- No co tak stoicie? - ponagliła pozostałych J.J. - Macie coś co może posłużyć jako broń? Co będzie lepszą bronią na duchy, upiory czy inne demony, jeśli nie krew niewinnego - uśmiechnęła się jeszcze bardziej, zadowolona z siebie - Krew dziewicy! Widzieliście może taki film Rzeźnia...?

Ostatnie pytanie Dagmara grzecznie zignorowała. Ale sama idea wydała jej się słuszna. Bez słowa sięgnęła do swojej torebki, po czym wydobyła z niego małe drewniane pudełeczko, które po otwarciu okazało się być etui z zestawem do manicure w środku.


– Dysponuję jeszcze nożyczkami. Któryś z panów chce się poczęstować? - zapytała z rozbawieniem sięgając po swój pilnik. Nie czekając na odpowiedź podała go Joli i rzekła – Jolu, bądź tak miła…

- Swoją drogą – kontynuowała kobieta odzyskawszy swój pilniczek – sądzę, że powinniśmy zadbać nie tylko o ochronę dla ciała, ale i umysłu. Byłoby kiepsko, gdyby któreś z nas zostało opętane przez jednego z tych duchów.

Zanim inni zdążyli się ustosunkować do jej stwierdzenia, zabrała się do realizacji swojego planu. Przeszła się wzdłuż ścian synagogi wyraźnie czegoś szukając. Wreszcie znalazła wmurowaną we wschodnią ścianę budowli kamienną tablicę z wyrytymi nań hebrajskimi napisami. Wszystko stare, spękane i pokryte siateczką z porostów. Stara księga to to nie była, ale jak to mówią „Jak się nie ma co się lubi…”


Przejechała palcami po chropowatej powierzchni płyty. Opuszkami palców wodziła po wyrytych w skale symbolach, śledziła ich bieg powoli i dokładnie, tak jakby bała się , że umknie jej jakiś szczegół.*
Zamknęła oczy. Długo milczała, skupiając się na czymś. Wreszcie spojrzała na pozostałych i powiedziała pewnym siebie głosem:
- No… gotowe. Ale to chyba nie był nasz ostatni problem – dodała z przekonaniem. – Jak rozumiem zamierzamy odwiedzić Stillerów. Czy ktoś wie, gdzie powinniśmy się udać, albo przynajmniej ma pomysł, jak się tego dowiedzieć?

*Umysł
 
__________________
W każdej kobiecie drzemie wiedźma, trzeba ją tylko w sobie odkryć.

Ostatnio edytowane przez echidna : 18-09-2009 o 18:59.
echidna jest offline