Polityk wyciągnął rękę w stronę prezydenta. -Wilbur Ulysses Taylor, obecnie senator. W przyszłości... Kto wie?- Uśmiechnął się szczerze do Rosjanina.
Prezydent Grischiew, Wilbur zanotował w pamięci. Będzie musiał przekartkować swoje dokumenty w poszukiwaniu jakiś wzmianek o nim. Zapewne nie znajdzie niczego ważnego, w końcu skupiał się w nich głównie na politykach USA ale na Aurorze powinny być biblioteka z rocznikami gazet. Taką miał przynajmniej nadzieję.
-Pamiętam jak jakieś dwa lata temu kłóciłem się z kongresmenem Witkersem na temat roli Rosji w kosmosie. Założył się że Wasze zdanię na ten temat przestało mieć znaczenie po 2011 kiedy jeden z sojuz zachaczył o ISS. Jak widać,-Ruchem ręki wskazał na otoczenie-Staruszek wisi mi teraz butelkę wyśmienitej whiskey.-Nagle sposępniał-A raczej wisiałby mi gdyby nie zdecydował się zostać na powierzchni.
-Pani Prezydent, Panie Prezydencie, jeśli wolno mi coś zasugerować to powinniśmy wysłać patrole w okolicę Ziemi żeby sprawdzić czy nie było innych statków którym udało się uciec z planety. |