Kathrine patrzyła obojętnie na tłum przechodzących osób, na gapiów którzy zerkali i odwracali wzrok zniechęceni niewielkimi trudnościami.
- Nędzne szumowiny... - mruknęła pod nosem.
Nienawidziła ucieczki od obowiązków i rzeczy, które wymagają trochę trudu. Ale spojrzała też na te kilka zebranych bliżej osób. Emanowała od nich determinacja.
- Ruszajmy wiec razem do Junktown. Nie potrzebny nam nikt więcej.
***
Się wczuwam się no
Właśnie zaczynam opisywać moją Kathrine, w głowie mam już wyraźny koncept, dziś tak jak obiecałam, będzie reszta karty.