Nie doczekawszy się odpowiedzi od Barda Krather spojrzał na niego po czym szepnął nieco głośniej.
- Jeśli mag chce aby zachowywać się ciszej niech zachowa swoje magiczne sztuczki na inne bardziej przydatne okazje i nie drze się po nocy. Są inne sposoby aby przekazać sobie potrzebne informacje - rozejrzał się po towarzyszach którzy wyszli z ziemianki - przekaż też magowi, że dzisiejszej nocy ja będę pełnił wartę, więc nie musi się martwić i mam nadzieję, że jego warta nie będzie tą ostatnią - Uśmiechnął się mimowolnie przypominając najwyraźniej jakieś zdarzenie z przeszłości - A teraz idźcie już spać bo jutro czeka nas ciężki dzień.
Karanic wstał biorąc swoje miecze po czym przeniósł się w inne miejsce maskując podobnie jak poprzednim razem.
- Niezła percepcja - szepnął jeszcze na odchodne, ni to do siebie, ni do barda.
__________________ Dziewięć kroków przed siebie obrót i strzał nie najlepszy moment na błąd matematyczny. |