-To ostatni pacjent dzisiaj! – powiedział Jareth do pielęgniarki. Wziął, lub raczej wyrwał jej kubek z kawą z ręki i zaczął czytać kartę przypadku. –Aha- Powiedział Jareth odwracając się do pielęgniarki – Jeżeli nie będzie zagrożenia życia to mnie nie wzywajcie. Pamiętaj, zmęczony lekarz, to zły lekarz a z pewnością nikomu nie pomogę nie mogąc nawet przeczytać karty tego idioty. Na bogów, jestem lekażem wojskowym. Naprawdę na tym statku nie ma żadnych lekarzy specjalistów?! Jareth odłożył kubek na stół i poszedł zdezynfekować ręce przed operacją. -Witamy panie doktorze. Pacjent został już znieczulony i teraz śpi w narkozie. Zatamowaliśmy krwawienie i opatrzyliśmy kilka drobnych ran, lecz długopis musi wyciągnąć pan. -Mamy go- powiedział uradowany lekaż asystujący przy operacji. Jareth położył długopis na tacce i czym prędzej wyszedł z sali. Poszedł jeszcze się obmyć i wypełnić wszystkie papiery –Cholerni biurokraci, wszystko chcą mieć na papierze, a potem i tak nikt nie czyta tych pieprzonych raportów… Po skończeniu pracy Jareth po raz kolejny już dzisiaj udał się do swojej kwatery, i położył się spać. |