Wątek: Zakonna Krew
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-09-2009, 21:30   #24
Obca
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Zoi już chciała odpowiedzieć kapłanowi, iż nie czuje obawy przed dwoma podchmielonymi mężczyznami lejącymi się po mordach, ale nie zdążyła. Kapłan począł odmawiać modlitwę do swojego boga, a dziewczyna która sama nie była religijna, uszanowała to w kapłanie i nie przeszkadzała mu, po dość długiej modlitwie uznała że wyjaśnianie dlaczego wyszła nie jest tak naprawdę istotne i pójdzie w zapomnienie jak wiele nieistotnych szczegółów życia.
Na wspomnienie przez maga wart, chciała spytać się wojownika który miał na imię,.. bodajże Karanic czy chce by go zmienić po paru godzinach czy chce z magiem wziąć całą noc, wstałaby podejść i się go zapytać ale po zrobieniu dwóch kroków usłyszała jak owy mężczyzna oświadcza iż będzie stał cała noc na warcie.
Dziewczyna nie była nigdy z tych co kwestionują czyjeś podejście do własnej wytrzymałości, a że Karanic nie wyglądał na kogoś kto będzie nie do użytku dnia kolejnego po nie przespanej nocy, nie mówiła swoich obiekcji. Tak, więc obróciła się na pięcie i weszła do ziemianki. Wzięła koc i opatuliła się układając się do snu, bliżej źródła ciepła, bądź co bądź na zwykłe warunki podróży będzie jeszcze czas, a z okazji trzeba korzystać.
Rankiem obudził ją skrzeczenie ptaków, parę osób w drużynie było już na nogach, ale nie wszyscy. Zwinęła dokładnie swoje posłanie i z resztą rzeczy wyszła z ziemianki. Kiwnęła głową obudzonym już osobą przebywającym na górze i przygotowała swoją klacz, prezent od władz zakonu do tej pory nie dane jej było dorobić się własnego, do drogi. W wolnej chwili wyjęła porcje jedzenia i zjadła rozglądając się po okolicy, wodząc wzrokiem dokładnie po pagórkach jakie tworzyły okolice.
Tutaj śladów nie było sensu sprawdzać to co mogło zostać zostało zadeptane przez nich lub krasnoluda który dołączył do ich kompani na tę noc. Najwyraźniej obudziła się za wcześnie bo inni jakoś nie wstawali. Wskoczyła na swoją gniadą klacz i rzuciła Blake’owi .
- Ujadę przodem i sprawdzę jak dalej z drogą, albo reszta się obudzi i mnie do gonicie albo po paru kilometrach zawrócę. - Spięła konia i ruszyła kłusem w kierunku dalszej podróży.
 
Obca jest offline