Broń tak kusiła, tak łatwo było wyciągnąć ją i pokazać co potrafi człowiek natchniony mocą jedynego prawdziwego boga.
Lecz nie dobył broni. Postanowił milczeć, przy karczmarzu.
-A i nie myśl, że dasz radę mnie pobić. Z mieczem w żołądku stracisz ochotę do walki.
Wypowiedział cicho do agresywnego towarzysza.
-Jak wszyscy to wszyscy też się napije. W końcu mam kogo nie zdrowie pić.
Miał być cicho ale jak w tej tawernie już my przypięli łatkę szaleńca to czemu ma się krępować.
-A i gulasz przedni. Szkoda gdy człowiek popada w obłęd po strasznych wydarzeniach. Jak pan słyszał na mą wioskę jakaś banda napadła. Lecz ja nic nie pamiętam. I dzięki wiem o słuszności mojej wiary obudziłem się pewnego razu z tym co mam przy sobie pamięcią, że potrafię tym mieczem machać i pamięcią o objawieniu jakie naszło gdy leżałem. Opatrzność mnie uratowała bo się w lesie ocknąłem, żyw i zdrów. Od tamtego czasu pan czuwa nad tym co robię. Więc może mi tą wioskę spalili, może nie skąd mam wiedzieć. -A teraz moi kompanii jaką trasę powinniśmy obrać. Ja i tak wierze, że każda będzie dobra, ale która najlepsza? |