Egon Siwobrody - Delikatna, srelikatna, psia mać - mruknął starzec - Przyjdzie nam szpiegować jakąś gamratkę, w której się zakochał i nie ma odwagi się przyznać. A potem i tak jak zwykle zwalicie wszystko na starego Egona - dziad chwycił kostur i walnął w stół na podkreślenie swych słów. - Chodź z nami - powiedział do Azerima - przynajmniej tobie nic nie jestem winny.
- Idziemy, gówniarze? |