|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
06-03-2006, 13:08 | #11 |
Reputacja: 1 | Egon Siwobrody Obudzony krzykami starzec zerwał się ze stołu szaleństwem w oczach i ręką na sztylecie. Stwierdził jednak że nic mu nie grozi, uspokoił się, rozejrzał i spostrzegł bogato odzianego mężczyznę w zbroi. Kogoś mu przypominał. Przyglądał mu się przez chwilę, po czym, tknięty nagłym zrozumieniem dał nura pod najbliższy stół. ~Psia krew, diabli ich przynieśli~ pomyślał ~To ten facet ze straży, który mnie wypuścił z lochów gdy mu obiecałem posadę królewskiego ochroniarza. Jak pech to pech, kurwa~ Dziad nie zważając na zdziwione spojrzenia pobliskich osób przyległ płasko do klepiska i nerwowo obserwował stopy mężczyzny ~Ale jak on, do cholery, się nazywał?~ |
06-03-2006, 14:08 | #12 |
Reputacja: 1 | Nights Nieco dziwne zachowanie staruszka nie umknęło czujnej uwadze Nightsa. - Twoją twarz pamiętam, starcze - zwrócił się do niego szlachcic-rycerz - Ale nie pamiętam dokładnie, w jakich okolicznościach się spotkaliśmy. Nie ważne, proponuję połączyć siły i zająć się jakimś ciekawym zleceniem - twoje kości napewno bardziej potrzebują rozgrzewki, niż moje. Siódemka to coś w sam raz dla kogoś takiego, jak ty.
__________________ Bardzo lubię regulamin, a szczególnie punkt 10! |
06-03-2006, 14:21 | #13 |
Reputacja: 1 | Dann zarechotał. Taaa, delikatna sprawa odpowiednia dle spleśniałego starucha... Zwrócił się do karczmarza. Gadaj, tłuściochu! Chyba, że chcesz zbankrutować. |
06-03-2006, 15:44 | #14 |
Reputacja: 1 | Azerim Zdziwiony brakiem zainteresowania barmana skierował kroki do ostatniego wolnego miejsca w karczmie, po drodze porywając piwo służebnej dziewce z tacy. ~Widze panowie zainteresowani numerkiem siedem? Można się przyłączyć? Usiadł i pociągnął wielkiego łyka z kufla. ~no to jak panowie? |
06-03-2006, 16:23 | #15 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | - No już już, skąd ten pośpiech! - karczmarz w końcu oderwał wzrok od uroczej kelnerki spoczywającej w jego objęciach. Uśmiechnęła się do was słodko i zabrała się do pracy. Karczmarz w końcu poświęcił wam całą swą uwagę. - Siódemka powiadacie. Już mówię. Musicie się zgłosić do Lisusa Tyrosa, mieszka w dzielnicy klejnotów. To piękny dwupiętrowy budynek z lewej strony Świątyni Świętego Blasku, to świątynia Lathandera, na pewno znajdziecie. To tyle co wiem, w końcu to delikatna sprawa. Ale powiem wam szczerze, że to niezły bogacz, więc pewnie sporo wam da, szczególnie jeśli zachowacie jego sekret dla siebie. A teraz zmykać od baru bo zajmujecie miejsce i ludzie nie mogą kupić moich wspaniałych trunków. W tej chwili karczmarz ponownie przestał się wami interesować. Usłyszeliście tylko jak mruknął coś w stylu "cholerna gildia gorzelników" i wrócił do swoich obowiązków.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
06-03-2006, 16:50 | #17 |
Reputacja: 1 | Egon Siwobrody - Delikatna, srelikatna, psia mać - mruknął starzec - Przyjdzie nam szpiegować jakąś gamratkę, w której się zakochał i nie ma odwagi się przyznać. A potem i tak jak zwykle zwalicie wszystko na starego Egona - dziad chwycił kostur i walnął w stół na podkreślenie swych słów. - Chodź z nami - powiedział do Azerima - przynajmniej tobie nic nie jestem winny. - Idziemy, gówniarze? |
06-03-2006, 19:51 | #18 |
Reputacja: 1 | Nights chciał już coś powiedziec gospodarzowi, który powinien wedle przyjętych norm inaczej odzywać się do szlachty, ale dał sobie spokój. Nie jestem jednym z tych napompowanych bufonów przecież, pomyślał, kiedy usłyszał, że ktoś do niego coś mówi... - Tak - odpowiedział zagadnięty - Wybraliśmy niemal zgodnie sprawę numer siedem. Idziemy. - to powiedziawszy, machnął ręką pozostałym i ruszył w kierunku wskazanym przez barmana.
__________________ Bardzo lubię regulamin, a szczególnie punkt 10! |
06-03-2006, 20:11 | #19 |
Reputacja: 1 | Niziołek z satysfakcją stwierdził, że udało mu się ukraść dość pokaźną sumkę. Wepdhnął ją sobie do kieszeni i popędził za resztą. Kurwa, nawet jakiejś fajnej barmanki nie dali wydupczyć, do razu do robotu, psiamać. Co za sztywniaki. Mruknął pod nosem, wychodząc z karczmy. |
06-03-2006, 20:47 | #20 |
Taaa... delikatna sprawa? Przynajmniej dobrze zapłaci.-powiedział z niewielkim entuzjazmem. Wyrwał najbliższemu pijakowi kufel z ręki, wypił jednym haustem i odstawił. Skierował się do wyjścia, po drodze złapał kelnerkę za pośladek. Dobra idziemy ludzie krzyknął na koniec do drużyny, i wyszedł. dobra jak skończymy z tą misją oddam ci forsę i pójdziemy się zabawić do burdelu Powiedział generałowi, gdy już byli na zewnątrz. | |