Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-09-2009, 14:30   #39
enneid
 
enneid's Avatar
 
Reputacja: 1 enneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodze
- Jak długo spałam?- Spytała Vanya matki. Glos jej był jednak zachrypiały –I jak się tu znalazłam… Byłam daleko poza domem…
Z twarzy Illis zniknął wnet uśmiech, który ustąpił zatroskaniu, który Vanya tak dobrze znała, gdy matka
- Oj tak dalekoś znów była... Dlaczego nam to robisz? Wiesz jak się o ciebie z ojcem martwimy, gdy znikasz na całe dnie? A teraz o mało coś nam nie zamarzła tuż pod wierzbą wczoraj... Szczęście zrządziło, iż przechodził tamtędy Martil, chłopak spod Korzeni, przechodził tamtędy i ujrzał cię w śniegu nieprzytomną. Cuż by się stało gdyby cię nikt przez całą noc nie zauważył? Zamarznąć mogłaś, nim świt nastanie. A wyczerpana mocno byłaś dziecko, bo już do trzeciej kwarty słońce dochodzi, gdy już wszyscy powstali.
Zamieszała jeszcze Illis w kociołku, nalała trochę wywaru do kubka, po czym wstała i podszedłszy do łóżka, podała córce gorący wywar, o wyraźnym ziołowym smaku.
-Masz, napij się, to ci pomoże.- powiedziała a po chwili dodała- A gdzieś tym razem poleciała Vanya?

***

- Wstrząsające, prawda?- spytał się Mysi Wąs, jak gdyby nic się nie stało, a spod zasłaniającego usta materiału, Ragvain dostrzegł jak jego rysy układają sie w szeroki uśmiech- I pomyśleć, ze to jaki człek wyniuchał ten proszek. kiedyś mi go pokazywał jeden elf co tam siedział w tych ich księgach co w Norce był. Tak wtedy hukło, że stół na pół złamało, zewsząd seelie się zebrały, a dymu to sie nie pozbyło nawet przez tydzień. Później to mu szef zakazał tych jego zabaw z- tu starzec użył jakiegoś obcego słowa -alechemiją, w samej Norce. W każdym bądź razie więcej to tak naprawdę huku i dymu robi, niż szkód, ale na te poczwary to idealna broń, bo owe maszkary, płochliwe wielce, a teraz pewno na długi czas odechce się z fearie zadzierać. A i dobrze, żeś go tam przytrzymał
I Garlik ruszył dalej nie przejmując się chyba w ogóle nadal wszechobecnym dymem
 
__________________
the answer to life the universe and everything = 42

Chcesz usłyszeć historię przedziwną? Przyjrzyj się dokładnie. Zapraszam do sesji: "Baśń"- Z chęcią przyjmę kolejnych graczy!
enneid jest offline