Niech za jakością tej gry przemówi fakt, iż recenzował ją w "CD-Actionie" sam EGM* (a on raczej nie jest fanem gatunku h'n's).
Jedna z gier o największym „współczynniku immersji” (cokolwiek by to nie znaczyło) w mojej giercowej karierze – obok TES III i IV. Fabuła przyćmiła uproszczony mechanizm roz(g)rywki.
BTW, warto zyskać parę dioptrii przy Vampire: The Masquerade – Bloodlines. Wysokie noty na IMDB to chyba niezgorsza rekomendacja.
Dzięki MigdaelETher za przypomnienie tego tytułu.
Te "kilka wilkołaków"... A nie tylko jeden w Tower? Pamięć nie ta, mogę się mylić... * Info za którymś z ostatnich "Tipsomaniaków", stosowna recka była opublikowana w sierpniu 2000 roku – ten rocznik został wyrzucony eony temu.
__________________ Patrzę z mych lat dojrzałych, w przeszłość spowitą mgłami,
I z oczu posmutniałych, ach, psipsi robię łzami...
(T. Boy-Żeleński, "Polały się łzy me czyste, rzęsiste...")
Ostatnio edytowane przez Pani Lumbago : 22-09-2009 o 13:24.
|