Drzwi otwierają się gwałtownie. Półork pokazuje paladynce żółte zęby. Ja ci zaraz łeb, ludzka suko, urwać! Ty powiedzieć przepraszam, albo będzie źle.
Paladynka już chciała wyciągnąć miecz, ale półork chwycił ją za gardło, uniósł i rzucił na środek ulicy. Przybiegły straże. Wy zabrać ją stąd, albo ja jej łeb roztrzaskać.
Strażnicy okrążyli paladynkę. Nie wiesz, co robisz. To ochroniarz Tordika, a z nim nie wolno zadzierać, o nie. Wiem sporo o tym, co potrafi zrobić z przeciwnikami, oj wiem. Lepiej stąd i idź, albo cię do tego zmusimy.
Powiedział jeden ze strażników cicho do paladynki. |