Krzyk licza – Oriserusa rozbrzmiał zdecydowanie za późno. Być może Aeron i Aelie potrafili zapanować nad swymi czarami, zatrzymując je w ostatniej chwili. Być może. Nie zrobili tego. Skrząca moc magii objawień, uformowana na kształt młota, popędziła w kierunku potężnego trzonu błękitnego grzyba. To samo tyczyło się magii słodkiej elfki, która w swej zwichrowanej psychice planowała przymusowe przemeblowanie tej jaskini, pozbywając się szkodnika i nadając temu miejscu kolorytu i życia. Magia Aelie zawirowała w powietrzu i dotarła do oddalonego o kilkadziesiąt stóp grzyba. Delikatna warstwa bladoniebieskiego szronu, pokryła główny trzon, a po chwili konsekwentnie poczęła się przemieszczać po każdej żyłce i korzeniu, by po chwili zakryć niemal całą powierzchnię jaskini. Zapadła niesamowita cisza, którą po sekundzie złamał wszechobecny trzask, pękającego lodu. Warstwa szronu, która pokrywała grzyb pękła i poodpadała z głównie większej części organizmu. Trudno było stwierdzić, jak grzyb zareagował na lodowy czar elfki, jednak kobietka, po chwili zrozumiała, że chyba się udało. Cztery grube żyły uniosły się w powietrze, opuszczając wydrążone koryta. Żyły jednak poruszały się bardzo ślamazarnie i powolnie, jakby ktoś zwolnił czas. Tak się nie stało. Widać to było po pędzącym młocie z energii, którego twórcą i panem zarazem był Aeron. Energetyczny twór, uderzył w trzon grzyba, wywołując w ciągu sekundy kilkanaście eksplozji, błękitnych bulw, rozsianych po ścianach i stropie jaskini, oraz po ciele grzyba. Eksplozji towarzyszył dźwięk rozdeptanej przez opancerzonego wojaka żaby. Po chwili całą jaskinię wypełniła wszechobecna biel, przypominająca efekt babiego lata. Białe drobinki w mgnieniu oka wypełniły całą jaskinię. Żadne z towarzyszy nie wiedziało czemu ma służyć wypuszczenie białej masy, lawirującej w powietrzu. Grube korzenie, anemicznie uniosły się w górę, o dziwo nie atakując trójki kompanów. Ramiona uniosły się w górę, stykając się z trzonem, jakby ramiona chciała stworzyć prowizoryczną ochronę dla trzonu. Kompani mogli dostrzec kilka szkieletów, spoczywających w korytach po korzeniach… |