Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-09-2009, 16:59   #40
DeBe666
 
DeBe666's Avatar
 
Reputacja: 1 DeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodzeDeBe666 jest na bardzo dobrej drodze
Silnik odpalił. Ant uśmiechnął się szeroko, po czym syknął z bólu. Już jego ciężki but miał spaść z przyjemnym oporem na pedał, gdy usłyszał strzał.
Bang bang.
Obrócił się i wyjrzał zza krat.
Scorpion pojawił się z nikąd i stał obok szychy. Trzymał uniesioną spluwę, chyba Deagla, z którego unosił się dym. U jego stóp leżał martwy plemieniec, którego mózg rozpryskał się na metr, w tym i na świetnie sprasowany garnitur Wolfa.
O ironio...

Z tyłu stała ta zajebista laska, która towarzyszyła Meksowi. Jeansy kierowcy wybrzuszyły z przodu. Wyobraził sobie ją nago, związaną, bezsilną i uległą pod ciężarem jego ciała.
Poruchałbym trochę po takiej akcji, ale raczej nie mam szans u takiej cizi. Pewnie obejmuje jakieś ważne stanowisko i trzymała się z prostackim hegemończykiem tylko po to, żeby mieć silnego i spoconego mężczyznę jako mięso armatnie.
Dwóch garniturów podbiegło do ciała plemieńca i szybko odciągnęli truchło.

Komu w drogę, temu...
Wolf obrócił się, nagle ich wzrok spotkał się.
Nawet zza krat Ant poczuł się jakby ktoś wystrzelił mu zatrutą lotkę wprost w brzuch.

- Ty, chłopcze.. byłeś tutaj, przed nami. Czy Ci, którzy tutaj leżą to wszyscy? Czy ktoś jeszcze przeżył? Kto nimi dowodził?

Kurwa...spierdalaj fiucie. Nie widzisz, że się tu wykrwawiam? I czemu do chuja wafla zwracasz się do mnie "chłopcze" kutasie? Ja pierdolę!


- Wydaje mi się sir- krzyknął kierowca - że załatwiliście wszystkich, chociaż nie widziałem żebyście dorwali dowódcę. Ich szefem był taki kurwik ze ślepiami pomalowanymi na czarno. Przed waszym przybyciem założył miedzianą maskę w celu odprawienia nademną jakiegoś idiotycznego rytuału. Osobiście, byłbym trochę zawiedzony gdyby przeżył. Ale wierzę w to, że doborowym wspaniałym rycerzom Schulz'a nie umknął nawet jeden, marny szczylek.
Cóż to by było za niedopatrzenie!
 
DeBe666 jest offline