Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-09-2009, 12:03   #202
Midnight
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Widzac kto mial im towarzyszyc w drodze do krola, Miriam na chwile przystanela. No tak, przeciez nie moglo byc dosc nieprzyjemnosci jak na jeden dzien. Nie, niby dlaczego? Niech go pieklo pochlonie. Gbur, ktory nie potrafil sie zachowac, przez ktorego musiala poddac sie zabiegowi leczniczemu w wykonaniu tego zalosnego maga. Keith... Co za pospolite imie. Miriam nie miala zamiaru odpowiadac mu swoim imieniem czy nawet nazwiskiem. Niech sie sianem wypcha.
Podazala za mezczyznami gniewna i wrogo nastawiona do wszystkiego poza kotem. Sliczny mruczek przypadl jej bowiem do serca, a to zaslugiwalo na nagrode w postaci drapania pod broda. Przemawiala do niego cichutko, tulac go do siebie i cieszac sie jego cieplem. Bylo niemozliwe zeby ten zwierzak mial tyle lat. Wszyscy tu powariowali do reszty.
Nim sie obejzala dotarli do sali tronowej. Spodobal sie jej wyglad tego pomieszczenia. Czerwien dywanu miala taki przyjemny, znajomy odcien. Na krola nie miala zamiaru zwracac uwagi. Kolejny szalony osobnik z tym, ze posiadajacy wladze. Jednak uklekla z tym, ze nie czekajac na jakiekolwiek pozwolenie natychmiast wstala. Glowe miala uniesiona wysoko, buntowniczo. Niech sobie przypadkiem nie mysla ze jest slaba i da soba pomiatac. Zdecydowanie zas nie powinni myslec, ze moze odczuwac strach. O, co to to nie!
Po przemowieniu krola glos zabral Keith "Blaszana Puszka" Duncan. Dziewczyna jedynie sila woli powstrzymala sie od pogardliwego parskniecia. Piesek plaszczacy sie przed swoim panem. Glupiec. Ona nie miala zamiaru oddawac sie pod rozkazy czy robic cokolwiek dla tego ich swiata. Przynajmniej dopoki nie odzyska swojego plecaka i znajdujacych sie w nim rzeczy. Gdy to juz nastapi wtedy moze cos dla nich zrobic.. To cos niekoniecznie bedzie sie im jednak podobalo. Tymczasem pasowalo zabrac glos.

- Twoje zadanie glupcze.

Zwrocila sie do Keitha ignorujac Jego Wysokosc Na Podwyzszeniu, Krola Szalencow, Jak Mu Tam By Nie Bylo.

- Ja nie mam zamiaru mieszac sie w nie swoje wojny. Podaj mi panie...


Zwrocila sie do krola.

- Chociaz jeden powod dla ktorego mialabym robic cokolwiek dla tego swiata. Nastepnie zas wskaz droge do kowala, byle dobrego. Skoro bowiem nie mam szansy odzyskac swej wlasnosci pasuje abym zamowila sobie cos nowego. Na koszt krolestwa najlepiej.


Po czym rozejzala sie wokolo. Wspaniale...

- Krzesla poszly na opal czy na utrzymanie armii?
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline