Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-09-2009, 20:13   #11
Erthon
 
Erthon's Avatar
 
Reputacja: 1 Erthon nie jest za bardzo znanyErthon nie jest za bardzo znanyErthon nie jest za bardzo znanyErthon nie jest za bardzo znanyErthon nie jest za bardzo znanyErthon nie jest za bardzo znanyErthon nie jest za bardzo znanyErthon nie jest za bardzo znany
Satenr udał sie do znanego mu sklepu "zatruta strzała" z truciznami na obżerzach miasta. Osiadając delikatnie na ziemi udał sie w strone sklepu, by zakupić potrzebne mu składniki oraz mikstury. "Zniszczone kolumny...Drzwi wcale nie lepsze...Nie rzuca sie w oczy" pomyślał Sataner Uchylając drzwi ze znajomym mu dzwiękiem dzwoneczka.

W sklepie panował niewielki ruch a Sataner nie znosił czekać...
-Przesuńcie się do chuja nie mam czasu!- powiedział przepychając się przez kilkoro ludzi.
Z zaplecza sklepu wybiegł jakis mężczyzna niosąc zawiniątko w rękach.
-To co zawsze prosze pana.-powiedział przerażonym głosem.
-Masz.-powiedział żucając za lade kilka miedziaków.
Ze sklepu wyszedł równie szybko co do niego wszedł.
Mając już potrzebne mu rzeczy rozłożył swe skrzydła i wzbił sie ze świstem w powietrze udając sie do swojego domu niedaleko knajpy którą odwiedział niedawno.Lot zajął mu mniej niż 20 min, gdy dotarł na miejsce, wszedł do domu frontowymi drzwiami zżucając płaszcz na ziemie.
-W końcu mogę odetchnąć...kurwa nie cierpie załatwiac spraw...- powiedział siadając przy zniszczonym stole.
Sataner wyjął z zawiniatke przeróżne towary. Miał w nim różnego rodzaju trujące ziółka, bluszcze, oraz pakunek pełen Treksu. Było w nim nie wiele lecz tyle akurat potrzebował by sporządzić łatwą do zrobienia lecz silnie trująca miksture.
Nie mineło 15 min gdy Sataner usłyszał natarczywe pukanie do drzwi.
Odłozył na chwile przygotowania mikstury by sprawdzić kto sie dobijał do niego.
-Czego tu szukasz?- zapytał z irytacją Sataner.
Mężczyzna stojący przed Satanerem był już bardzo stary Miał siwe wąsy wystające zza szalika oraz bujną szarawą fryzure, a odziany był w czarny płaszcz i kapelusz oraz biały szalik zdradzający że był dość bogatym człowiekiem. Jednym ruchem ściągnął kapelusz który przylegał do jego czoła i "wprosił" się do domu Satanera.
-Zapytałem czego tu kurwa szukasz?!- Zapytał ponownie lecz tym razem w tonie głosu Sataner wyraźnie odczuwać można było wyłącznie gniew.
-Spokojnie...Jestem A'Rgdull i potrzebuje twojej pomocy.- powiedział spokojnie.
-Nie mam czasu by zajmować sie twoimi problemami starcze.- oznajmił mniej gniewnym tonem.-a teraz wynoś sie póki mam dobry humor.- dodał po chwili
-Nazywasz sie Sataner Wernom czyż nie?- zapytał A'Rgdull
-Dobra mów czego chcesz i wynoś sie z tąd.- odparł Sataner
-Czy nie interesowała by Cie pewna sprawa którą planuje juz od kilku miesiecy załatwić? Mianowicie chodzi mi o pozbycie sie kilku osób które zbyt głeboko zalazły mi za skóre...oczywiście sowicie Cie za to wynagrodze.-Powiedział przekonywujacym głosem rzucając sakiewke pełną monet na stół.
-Hmm...A o Kogo dokładnie chodzi?
-Są to Rodgar z rodu P'Wana i jego 2 siostry Artena oraz Miranda.- odpowiedział A'Rgdull- Tylko zrób to dyskretnie a wynagrodzenie bedzie przyjemniejsze.-dodał po chwili
-Dobra zajme sie tym...Znam ten ród...chroniłem kiedyś tą rodzine.-Powiedział jakby spoglądając w przeszłość- Czas aby spłacili mi moje usługi-uśmiechnął sie szyderczo wyrzucająs starca niechybnie za drzwi.
 

Ostatnio edytowane przez Erthon : 29-09-2009 o 13:57.
Erthon jest offline