Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-09-2009, 21:32   #340
Zak
 
Zak's Avatar
 
Reputacja: 1 Zak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znany
Przygotowania do drogi szły pełną parą. Stojący przy wejściu zaspany Manfennas zaczął się czuć trochę głupio, że nie pomaga w przygotowaniach, zwłaszcza, że strażnicy przygotowywali to wszystko między innymi dla niego. Przetarł oczy i ruszył w kierunku gospodarzy, aby im pomóc, gdy nagle usłyszał Galdora. Jego elfi słuch wychwycił odgłosy walki dobiegające z okolic ich obozowiska.

- Kethan wyszedł przed chwilą. Dołączę do niego. Manfennas, idziesz?- odezwał się Falay.

Sokolnik skinął głową, chwycił swój łuk i pobiegła za mężczyzną. Biegnąc za strażnikiem cały czas po głowie krążyły mu najczarniejsze myśli. W końcu z hobbitami był tylko jeden woj. Nie wątpił w wielką odwagę mieszkającą w ich małych sercach, jednak nie wiedział z kim przyszło im walczyć i obawiał się, że może ona nie wystarczyć.
Po chwili szybkiego biegu mężczyźni znaleźli się na małym placyku, na którym toczyła się walka.
Oczom Manfennasa ukazała się spora, ale zwarta grupka bandytów znajdująca się za murkiem na końcu alejki uzbrojona w kuszy. Przebiegł wzrokiem po placyku i dostrzegł nachylonego Dagnira, zbliżającego się do przeciwników, oraz Olegarda wykrzykującego coś do bandytów a następnie biegnącego z obnażonym mieczykiem w ich stronę.

-„Hobbici…”- przemknęło mu przez myśl.

Wyciągnął pierwszą strzałę i wystrzelił ją w kierunku najbliższego bandyty. Nie martwił się o strażników. Wiedział, że dadzą sobie radę. Wiedział też, że jego obowiązkiem teraz było wspomóc Olegarda i osłaniać do dopóki nie przybędzie reszta. Kolejne strzały poszybowały w kierunku napastników, którzy zagrażali hobbitowi.
W całym zamieszaniu nie dostrzegł nigdzie Telia. Miał nadzieję, że mały towarzysz jest właśnie w drodze do wieży, aby wezwać resztę kompanii.
 
Zak jest offline