Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-09-2009, 21:41   #6
Drusilla Morwinyon
 
Drusilla Morwinyon's Avatar
 
Reputacja: 1 Drusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwu
Cytat:
Napisał merill Zobacz post
Hmm felieton. Sesji Aschaara, nie czytałem. Ot po prostu brakowało czasu. Co do "Horyzontu" to niestety się wypowiem bo startuję.

Pierwsze co cechuje twój felieton to dla mnie niezrozumiała ilość jadu i ironi, ale mnie to nie dotyczy więc przemilczę.

Co do drugiej kwestii. Kwestii udanej sesji i radości z gry. Od początku zajmowania się pbf i rpg uważałem, że najważniejsza jest dobra zabawa, zarówno dla MG i Graczy. Nic tak nie psuje radości z gry, czy klimatu na sesji jak "podręcznikowy fanatyk", który żarliwą wiarą w zasady niszczy radość z gry. Nic mnie tak nie wkurzało w realu, jak ktoś kto podczas klimatycznej sceny odzywał się: "Ej MG, a w podręczniku, na tej stronie i tamtej tabelce, jest napisane, że gnoll ma 1,8 wzrostu a nie 1,7". Szlag mnie trafiał w takich chwilach i unikałem grania z takimi ludźmi.

Zostałem wychowany przez starsze pokolenie erpegowców, a mój pierwszy MG miał dwie zasady:

1. Mg ma zawsze racje.
2. Jeśli Mg nie ma racji, patrz punkt pierwszy.

Wszelkie niejasności i problemy wyjaśnialiśmy sobie PO sesji, a nie w jej trakcie. Tak było wg. mnie bardziej cywilizowanie. I powiem tak, to były najlepsze sesje mojego erpegowego życia.

Pozdrawiam merill

Osobiście też za fanatykami nie przepadam i za jednego z nich się nie uważam, ale oczywistą prawą jest dla mnie uzgadnianie ważniejszych zmian PRZED sesją.
Jeżeli chce grać w WoDa, to chcę grać w WoDa, jeżeli w Warhammera, to w Warhammera, a nie coś, gdzie wyskoczy na mnie Wróżka Zębuszka z Wielkanocnym Zającem.

Pomijając styl felietonu, który muszę przyznać nie jest najlepszy, to w wielu sprawach jego autor ma rację.
Kilkakrotnie zdarzało mi się brać udział w sesji, gdzie bez uprzedzenia świat gry był znacznie zmieniany - i o ile te zmiany nawet jeśli nie raz irytujące od biedy mogłabym zaakceptować, to nie informowania o nich wcześniej - już nie.

Co do niedoczytywania podręczników - oczywiście, nie każdy musi być omnibusem, ale jeżeli chce prowadzić coś, gdzie wiedza z kilku podręczników jest NIEZBĘDNA, to bezsensem jest próba prowadzenia, gdy tej wiedzy brakuje.

Sama mimo kilkunastokrotnego przeczytania podręczników nie podejmuje się prowadzenia takiego Warhammera, czy D&D, bo uważam, żę moja wiedza ie jest jak na mój gust wystarczająca i być może dlatego nie rozumiem, czemu inni mieliby tak robić...
 
__________________
Co? Zwiesz dekadentami nas i takoż nasza nację?
Przyjacielu, ciężko myślisz, w innych czasach miałbyś rację.
Czyżbyś sądził, żeśmy tylko tępo w siebie zapatrzeni?
Nie wiesz, lecz to się nazywa ironia i doświadczenie.
Drusilla Morwinyon jest offline