Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-09-2009, 22:32   #41
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Zdawać by się mogło, że, przynajmniej chwilowo, awantura została zażegnana. Kości spoczywały bezpiecznie pod butem Morgana, a częstujący się specjalnością knajpy osiłek jakby stracił nieco ze swej agresywności.
Ale nie refleksu, jeśli można było wnioskować ze sprawności, z jaką ucapił usiłująca się oddalić niepostrzeżenie Dru.

Morgan skinął na barmana.

- Dostałbym dwie butelki tego trunku? - wskazał na stojący przed nim kubek, pachnący wysokoprocentowym alkoholem. - Na wynos?
- Mam kompanów, których zachwyci ten trunek
- wyjaśnił na użytek Rona.

- A teraz o interesie... A raczej sprawie niedużej. Morgan jestem - przedstawił się. - Nie jestem ze statku, ale mam tam - machnął w bliżej nieokreślonym kierunku - wóz. Nie mój własny - sprecyzował.
- Muszę kupić i tam dostarczyć beczułkę piwa. Wzmocnionego nieco.

- Jeszcze dolać? - spytał, wskazując na dość szybko opróżniany kufel Rona. - Jeszcze raz to samo. - Wskazał kufel nie czekając na odpowiedź.
- Sam jeden takiej baryłeczki, co z pięć galonów w sobie mieści, nie zaniosę. A turlać jej nie będę, bo by się wszystko wylało i tylko szczury by się cieszyły.
- Pomoc w dostarczeniu na miejsce... i odprowadzenie z powrotem wózka... - Morgan zawahał się. - Cztery takie - wskazał stojące przed Ronem naczynie - kufelki za trochę pracy. Co ty na to?

- Sześć kufelków - rzekł w odpowiedzi mężczyzna. - No i sto sztuk złota, która ta przechera wygrała w kości ze mną.

- Udowodnij - odparła z wyższością w głosie kapłanka. - Po prostu miałam więcej szczęścia niż ty. Bogowie lubią gnomów.

- Sto dwadzieścia sztuk złota za...eee...jak to się mówiło?- Ron podrapał się po czuprynie. A jeden z siedzących w pobliżu kompanów, dodał.- Za straty moralne Rod, o to czepiał się półelfi wypierdek jak mu bosman po pijaku nasikał do bagażu.

Sto sztuk złota? Cholerna kapłanka-oszustka... Pijaczka i hazardzistka. A skoro nie przepiła, bo nie byłaby w stanie... Czyli przegrała w kasynie... W tym, obok którego ponoć tylko przechodziła...
Zdecydowanie nie tak miało to wyglądać. Ale wydawać na Dru tyle złota? To już była przesada...

- Pięć - powiedział Morgan. - A o złocie to z nią sobie podyskutuj. - Wskazał na Dru. - To nie moja sprawa. Ja w kości nie grywam. I nie spłacam cudzych zobowiązań.

- On trzyma moją sakiewkę - westchnęła gnomka i rzekła zakładając ramiona na piersiach.- To co wygrałam w naszej - tu zaakcentowała mocno kolejne słowo - uczciwej rozgrywce, oddać musiałam jemu. Jak zresztą w każdej innej. To on ma twoje złoto, nie ja.

Pijane oblicze Rona skierowało się w kierunku Morgana, a Dru dodała. – On jest moim alfonsem.

Gnomka zapewne nie wiedziała, o czym mówi. Świadczyły o tym kolejne jej słowa. - Co ugram w kości, w karty...on zgarnia.

A skołowany jej wypowiedzią Ron starał się skupić myśli.

- Chwila, chwila...o...co tu chodzi?

Na twarzy Morgana pojawił się wyraz bolesnego zdziwienia.

- Masz rację - powiedział z żalem. - To prawdziwa oszustka. A ja nie mogłem w to uwierzyć. Teraz chce odwrócić od siebie twoją uwagę. Ją pamiętasz, prawda? A mnie? Widziałeś mnie kiedyś?

- Acha... - wybełkotał Ron. - To w takim razie na kufelki się zgadzam, a ją zabieramy. Jakoś...wyciśniemy z niej należne nam złoto.

Dru posłała Morganowi złowieszcze spojrzenie, na co ten odpowiedział spojrzeniem pełnym dezaprobaty.

- Oszustka... No, no... - powiedział tonem pełnym potępienia.

Teraz tylko pozostawało wyprawić Dru i Rona na zewnątrz i uregulować wszystkie sprawy z barmanem.

- To za Rona... Żeby kufle czekały na niego, jak wróci - powiedział, kładąc monety na ladę. - I za to, co teraz wypiliśmy. - Dołożył kolejne monety.

- Zabierz ją - powiedział do Rona - a ja do końca załatwię wszystkie sprawy i do was dołączę.

Beczka piwa z wkładką, wózek. I te nieszczęsne kości, które będzie mógł zabrać bez problemu, jak tylko Ron zniknie za drzwiami.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 29-09-2009 o 22:35.
Kerm jest offline