Drake szedł do miejsca które wskazał barman tylko dzięki głośnym rozmową towarzyszy. Był tak nieprzytomny iż nie był w stanie utrzymać oczu otwartych szeroko. Kiedy się zatrzymali i zostali zaproszeni do środka wciągnął tylko głębiej kaptur by nie było widać jego twarzy. Zachowanie Egona nie zdziwiło go prawie wcale. Pewne było że wcześniej czy później odwali coś podobnego. Bójka staruszków była nawet zabawna. Chłopak trochę się otrzeźwił. Ziewnął -Może ktoś powinien wyjść z nim. Bo gotów uciec wam wierzycielom.- Szepnął do stojącego najbliżej. -A poza tym jeszcze sobie coś zrobi.- uśmiechnął się nieznacznie w cieniu płaszcza i ziewnął potężnie.
__________________ Nie bój się śmiać z samego siebie. W końcu jest szansa, że przegapisz żart stulecia. |