Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-09-2009, 20:21   #26
mamra22
 
mamra22's Avatar
 
Reputacja: 1 mamra22 ma wyłączoną reputację
Przez całą żmudną podróż powrotną, głowę licza zaprzątały myśli dotyczące tunelu. Wiele wskazywało na to że grzyb został tam posadzony celowo, jako ochrona owego przejścia. Tylko sądząc po rozmiarze rośliny, było to już jakiś czas temu. Więc albo była to starannie chroniona skrytka, albo jakieś zapasowe wejście. Zawsze istniała także możliwość iż przejście doprowadzi do komnaty jakiegoś maga który po prostu teleportuje się w środku, a przejście pozostawił dla ewentualnych gości. Oriserus odnotował w pamięci aby zapytać mnichów jak długo ów grzyb rósł w tej komnacie.
Nieumarły snuł różne domysły na temat związku pomiędzy znaleziskiem a śmiercią Koryniona. Z zamyślenia wyrwał go dopiero dźwięk zatrzaskiwanych wrót. Licz nie wracał już do porzuconych rozmyślań, lecz powoli wspinał się do komnat. Wiedział że w czasie odpoczynku będzie miał aż nazbyt wiele czasu do podobnych rozmyślań.

W korytarzu na trojkę detektywów czekała niespodzianka w postaci uzbrojonego krasnoluda. Podczas prezentacji, licz dokładnie przyjrzał się postaci nowo przybyłego, skupiając uwagę na magicznym toporze, zastanawiając się jakie to czary przyczyniły się do ulepszenia owego przedmiotu.
Po przedstawieniu się brodacza, licz jako pierwszy zabrał głos.
-Jestem Oriserus Collmar II. Miło mi powitać przedstawiciela tak znamienitego rodu jakim są Batllehammerowie, a już widzieć się z członkiem rodziny królewskiej jest prawdziwą przyjemnością. Wieści o waleczności waszego klanu dotarły aż do mojego królestwa.
Licz jak zawsze przemawiał beznamiętnym głosem, więc ciężko było stwierdzić na ile mówi szczerze. Dla samego nieumarłego było to wyuczone zachowanie. W młodości miał specjalne lekcje mające go przygotować do kontaktu z poselstwami innych królestw, więc teraz nie mógłby zhańbić swojego rodu, nieuprzejmym potraktowaniem innych szlachetnie urodzonych.
Oriserus musiał przyznać że pojawienie się zbrojnego ma wiele plusów, wszak sam na wojnach posyłał wpierw żołnierzy aby on wraz z magami mogli zająć się tym co umieją najlepiej. Niepokój wzbudzała jedynie rasa owego przybysza. Licz znał zbyt wiele historii o nieokrzesaniu i skandalicznym zachowaniu krasnoludów aby cieszyć się z jego przybycia. Zawsze Istniała także szansa że zdarzy się jakiś precedens i akurat ten osobnik będzie przeciwieństwem swoich kuzynów. Wszak nawet wśród elfów, powszechnie uważanych za wielce dostojną rasę, zdarzały się osobniki wyjątkowo źle wychowane. Oczywiście przez lata jakie licz spędził na ziemi aż nazbyt często obcował z grubianami, to też niejako przywykł do takiego zachowania. Ponadto przemiana i późniejsze wyobcowanie znacznie przytłumiła jego, kiedyś tak bardzo przykładaną do dobrego wychowania, wagę.
 
mamra22 jest offline